Akcje protestacyjne odbywają się na stacjach węzłowych, gdzie zatrzymano pociągi. Część pociągów wyjedzie na trasy dopiero po zakończeniu protestu. Jak zapowiedzieli związkowcy, zatrzymanych zostało kilkadziesiąt pociągów. Związkowcy starali się zorganizować strajk w ten sposób, aby był on jak najmniej uciążliwy dla podróżnych.

Kolejarze domagają się podwyżki płac o 280 zł na osobę, ponadto chcą otrzymać konkretne propozycje poprawy sytuacji finansowej spółki oraz polepszenia oferty przewozowej, aby w dalszej przyszłości Przewozy Regionalne było stać na podwyższenie pracownikom płac. Jak mówi prezes Związku Zawodowego Maszynistów Leszek Miętek, związkowcy nie mieli innego wyjścia, a sama spółka Przewozy regionalne jest fatalnie zarządzana.

"Przewozy Regionalne potrzebują właściciela, któremu zależy na dobrym funkcjonowaniu i stworzeniu dobrej oferty. Powinny też współpracować z innymi przewoźnikami, powinna być robiona wspólna oferta z innymi spółkami. Teraz jest tak, że nikt się spółką nie interesuje" – wyjaśnia.

Jak twierdzą PR, spółki nie stać na podwyżki w tej wysokości, w jakiej domagają się związki. Mogą zaproponować podwyżkę rzędu 130 zł, ale od października.