Spółka córka LOT-U, Eurolot, staje się coraz bardziej niezależna. Eksperci zaczynają mówić już o powstaniu drugiej narodowej linii lotniczej.
Fot. Eurolot
W tym miesiącu ruszyły pierwsze samodzielne, bezpośrednie rejsy Eurolotu z Gdańska do Krakowa oraz z Gdańska do Wrocławia. Chociaż na razie Eurolot łączy trzy regionalne lotniska, to możliwe, że poleci także za granicę. Obecnie spółka sprzedaje 300 biletów dziennie, czyli ma niemal pełne obłożenie w samolotach. Ambicje spółki zostały więc rozbudzone i jej władze zapowiadają, że jeszcze w tym miesiącu być może ogłoszą kolejne połączenia.
PLL LOT posiada w Eurolocie 38% akcji, ale to jedyne połączenie pomiędzy obiema firmami. W rzeczywistości przedstawiciele obu przewoźników podkreślają, że są niezależnymi spółkami. Świadczy o tym m.in. fakt, że Eurolot uruchomił własny system rezerwacyjny. Jednak jak tłumaczy PLL LOT, spółka-córka nie sprzedaje biletów systemie rezerwacyjnym LOT-u, ponieważ nie jest członkiem sojuszu Star.
Zdaniem części ekspertów wzmacnianie Eurolotu to strategia głównego akcjonariusza spółki, czyli Skarbu Państwa. W przypadku niepowodzenia prywatyzacji LOT-u resort będzie mógł wdrożyć plan awaryjny polegający na przeprowadzeniu kontrolowanej upadłości firmy. Wówczas Eurolot stałby się nową narodową linią. Jednak Ministerstwo Skarbu Państwa dementuje te informacje.
Obecnie Eurolot posiada 11 samolotów, a do końca roku będzie mieć 14 maszyn. Ponadto wyłania dostawcę 10 nowych samolotów krótkodystansowych.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.