W Polsce w przeciwieństwie do innych krajów europejskich nadal pokutuje fakt, że współpraca pomiędzy koleją a przewoźnikami jest na bardzo niskim poziomie. Z tego powodu brak infrastruktury, która umożliwiłaby przerzucić towary transportowane tirami na  kolej. Tym samym przewoźnicy mają mizerne możliwości na ograniczenie konieczności korzystania z płatnych dróg w tak dużym zakresie jak obecnie. W krajach europejskich następstwem wprowadzenia e-myta był zdecydowany wzrost w zakresie przewożenia towarów koleją, u nas natomiast nic się nie zmienia na lepsze, a dodatkowo na opłatach drogowych tracą mieszkańcy miejscowości zlokalizowanych przy niepłatnych drogach przelotowych, które teraz są nadmiernie wykorzystywane przez przewoźników chcących ograniczyć koszty transportu. Dość powiedzieć, że o ile mamy jedną z najgorszych w Europie infrastruktur kolejowych, to stawki za dostęp do niej są jednymi z najwyższych. Tym samym bardziej opłaca się płacić e-myto niż dać zarobić pogrążonej w długach kolei.