Projekt rozporządzenia w sprawie obniżki opłat został opublikowany w piątek 22 października. Ministerstwo Infrastruktury planuje obniżyć stawki ze przejazd jednego kilometra państwowej autostrady do 10 groszy za km dla aut osobowych i pięciu groszy za km w przypadku motocykli.

W rzeczywistości taka obniżka dotyczyłaby tylko odcinka Konin-Stryków na autostradzie A2. Pozostałe państwowe autostrady w Polsce są bezpłatne, natomiast na odcinkach koncesyjnych ich zarządcy sami ustalają wysokość stawek. Inaczej jest w przypadku A1 od Gdańska do Torunia, gdzie stawki ustala Ministerstwo Infrastruktury, a z GTC dzieli się 5% zyskami z bramek.

Jak utrzymuje resort, powodem wprowadzenia obniżek jest "komfort i bezpieczeństwo" kierowców, ale nieoficjalnie mówi się, że powodem jest groźba zwrócenia unijnych dotacji. Okazuje się bowiem, że po wprowadzeniu systemu e-myta dla samochodów ciężarowych TIR-ów, autostrady zaczęły zarabiać więcej, niż przewidywano we wnioskach o dofinansowanie z UE ich budowy. Dlatego dzięki wprowadzeniu obniżek za przejazd uda się zrównać przychody do tych pierwotnie zakładanych.

Jeśli chodzi o trasę A1 kłopotem we wprowadzeniu obniżek może być pięcioprocentowy udział GTC w zyskach z bramek. "Obniżenie stawek spowodowałoby zwiększenie ruchu i tym samym GTC poniosłoby pewne koszty, choćby konieczność zatrudnienia większej ilości ludzi na bramkach. Z drugiej strony ich przychody z pięciu procent prowizji zmniejszyłyby się tak jak cała stawka - o połowę. W tym momencie mogłoby pojawić się ze strony GTC roszczenie odszkodowawcze" – wyjaśnia minister Grabarczyk. Jednocześnie deklaruje, że kwestia ta jest do ustalenia w negocjacjach.

Jak zapewnia Ewa Łydkowska, rzecznik prasowy GTC, spółka jest gotowa do rozmów na temat obniżenia opłat.