Przez wiele godzin trwała operacja usuwania z torów ponad studwudziestotonowej lokomotywy, która w wyniku zderzenia została zmiażdżona. Akcja ta była bardzo trudna, a dodatkowo istniała obawa, że pod nią mogą znajdować się jeszcze ciała ofiar, tych na szczęście nie znaleziono. Miejsce katastrofy jest dokładnie przeszukiwane w celu wyeliminowania obecności we wrakach ciał.

Ta najtragiczniejsza od wielu lat katastrofa kolejowa w kraju wydarzyła się w sobotę, około godz. 21. Dwa pociągi relacji Przemyśl - Warszawa Wschodnia i Warszawa Wschodnia - Kraków Główny z nieznanych na razie przyczyn znalazły się na tym samym torze, w wyniku czego doszło do zderzenia czołowego. Na miejscu zdarzenia bardzo szybko pojawiły się służby ratunkowe. Błyskawicznie zareagowali też okoliczni mieszkańcy, którzy pomagali ofiarom. Akcja ratunkowa trwała do godziny 4 nad ranem w niedzielę. Wzięło w niej udział 450 strażaków. Poszkodowanych przewieziono do kilku szpitali.

Wciąż badane są przyczyny katastrofy. Zajmuje się tym Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Pod uwagę brany jest zarówno błąd człowieka jak i awaria techniczna. Utrudnienia w ruchu pociągów na tej trasie potrwają co najmniej kilka dni, do czasu naprawy zniszczonej infrastruktury.