7 lutego odbyło się posiedzenie sejmowej podkomisji ds. transportu lotniczego i gospodarki morskiej. W trakcie spotkania omawiano zamknięcie części pasa startowego na lotnisku w Modlinie. Zdaniem nadzoru budowlanego pas nie może być użytkowany, gdyż zagraża to  bezpieczeństwu ruchu ze względu na wysokie prawdopodobieństwo powstania odprysków betonu.

„Ten pas nie nadaje się do dalszej eksploatacji. Ilość wyłuszczeń jest tak ogromna, że nie jesteśmy w stanie upilnować takiego pasa, żeby te poszczególne odpryski nie dostały się do silnika czy też na przykład pod oponę samolotu” - wyjaśnił Szczepanik. Podkreślił, że nawet nieduże kawałki betonu znajdujące się na drodze startowej mogą doprowadzić do katastrofy.Ekspert tłumaczył, że do budowy pasa użyto margla, czyli skały osadowej będącej jednym ze składników betonu. Tymczasem przy prędkości, z jaką startuje samolot, kawałek margla działa jak brzytwa – właśnie dlatego odpryski są takie groźne. W jego opinii pas nie nadaje się w ogóle do użytkowania.

„Po prostu trzeba go wyburzyć i zalać porządnie, pod nadzorem odpowiednio przygotowanych ludzi. To ma być po prostu pas, który nie będzie się łuszczył” – twierdzi. Jak podkreślił Szczepanik, ubiegłoroczny raport ITWL dotyczący drogi startowej był pozytywny, gdyż wówczas beton spełniał wszystkie normy. Nikt nie był wtedy w stanie określić, jak zachowa się kruszywo w warunkach zimowych. Wyjaśnił jednak, że po zauważeniu uszkodzeń podjęto decyzję o dalszym użytkowaniu pasa, pod warunkiem wykonania niezbędnych napraw. Zalecono jednak sprawdzanie czy nie pojawiają się kolejne odpryski.

„Jak wynika z mojej wiedzy, nigdy nie było ekspertyzy, że droga startowa nie nadaje się do użytkowania. Było wręcz odwrotnie. Wszelkie ekspertyzy, które spółka posiadała potwierdzały, że to jest wykonane w sposób właściwy” – zapewnia wiceprezes Lotniska Warszawa/Modlin Marcin Danił. Spółka była uprzedzona, że w ciągu 5 lat na drodze startowej mogą pojawić się spękania, dlatego na bieżąco wykonywała prace zabezpieczające i była gotowa do szybkiej reakcji. Władze portu podkreślają, że wszystkie ekspertyzy wskazywały jedynie na konieczność naprawy pasa i jego monitoring, ale nie na całkowitą wymianę.