• Partner portalu
  • Partner portalu
  • Partner portalu
Partnerzy portalu

Co stanowi problem w systemie zamówień publicznych?

Opublikowano: 10-11-2015 Źródło: inzynieria.com

O jakości procesu zakupowego nie decyduje sama ustawa. Każdego roku przeprowadza się w Polsce około 180 tys. postępowań przetargowych - dokładnie tyle razy zamawiający muszą przygotowywać całą niezbędną dokumentację. Podczas Konferencji „Geoinżynieria w budownictwie” Rafał Sebastian Bałdys oraz Bartłomiej Król omawiali główne problemy dotyczące systemu zamówień publicznych.


Rafał Sebastian Bałdys, Polski Związek Pracodawców Budownictwa / fot. Quality Studio dla www.inzynieria.com Rafał Sebastian Bałdys, Polski Związek Pracodawców Budownictwa / fot. Quality Studio dla www.inzynieria.com

Rafał Sebastian Bałdys, przedstawiciel Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, przybliżył słuchaczom zagadnienie Narodowego Forum Kontraktowego (NFK), będącego propozycją systemowych rozwiązań dla inwestycji publicznych. NFK to organizacja, której zadaniem jest opracowanie, publikacja, rozwijanie i rozpowszechnianie wzorów umów, opisów przedmiotu zamówienia i dobrych praktyk stosowanych w zamówieniach publicznych. W skład NFK wchodzą na równych prawach wszyscy interesariusze procesów zakupowych (ministerstwa, agendy rządowe, organizacje pracodawców, izby, instytuty, jednostki naukowo-badawcze, stowarzyszenia, organy kontrolne, etc.).

Bałdys skupił się na określeniu tego, co tak naprawdę stanowi problem w systemie zamówień publicznych – nie w samej ustawie, co bardzo często jest mylone. Wyjaśnił, że o jakości procesu zakupowego nie decyduje sama ustawa. Każdego roku przeprowadza się w Polsce około 180 tys. postępowań przetargowych, dokładnie tyle razy zamawiający muszą przygotowywać całą niezbędną dokumentację. Podkreślił, że dużym problemem u zamawiających jest to, że każdy dział pracuje nad oddzielnymi dokumentami i nie współpracuje z innymi działami. Dokumenty, które dla wykonawcy powinny być kompletne, powstają w zupełnie różnych warunkach. Każdy zamawiający działa sam, nie ma wspólnych podręczników, bazy wiedzy czy standardów. W efekcie powstał system, w którym jest wielu zamawiających i wiele standardów.

Zdaniem wykonawców (na podstawie przeprowadzonych badań) największy wpływ na konstruowanie oferty mają: wzór przyszłej umowy, sposób opisania przedmiotu zamówienia, możliwość „pożyczania” zasobów oraz czas na przygotowanie oferty. Kluczowy wniosek jest taki, że problemem systemu zamówień publicznych nie jest sama ustawa Prawo zamówień publicznych, lecz dokumenty i sposób postępowania samych zamawiających. Jedyną wadą ustawy jest błędna implementacja art. 47u2 i art.48u.3 dyrektywy klasycznej 2004/18 (o „pożyczaniu” referencji). Jeśli chodzi o jakość dokumentów przetargowych, wykonawcy oceniają, że opisy przedmiotów zamówienia są niedostateczne, a wzór przyszłej umowy – silnie faworyzujący zamawiającego.

"Chcemy zamienić ten system, w którym mamy wielu zamawiających, wiele standardów i nieporównywalne ze sobą efekty tych działań w taki wzorzec, w którym mamy jeden standard, do którego możemy się odnieść, według którego może działać wielu zamawiających i w związku z tym będą porównywalne efekty tych działań” – podkreślił Bałdys. Wyjaśnił, że główną ideą NFK jest, by wszyscy interesariusze procesów zakupowych dotyczących inwestycji pracowali nad wspólnymi dokumentami, które składają się na dokumenty kontraktowe: w pierwszej kolejności na umowę, następnie opis przedmiotu zamówienia i dobre praktyki. Niestety jest to bardzo trudne do zrealizowania. NFK jest powieleniem rozwiązań holenderskich i tamtejszej bazy wiedzy Crow.

"Pracujemy nad jednym wzorem umowy, który będzie wspólnie akceptowany przez wszystkie strony. (...) Bez wspólnego opracowywania warunków kontraktów nie przywrócimy równowagi, a jeżeli nie przywrócimy równowagi, będziemy stale degradować i konserwować [obecny – przyp. red.] system, o którym możemy śmiało powiedzieć, że zbankrutował" – podsumował prelegent.

Bartłomiej Król, Kancelaria Prawna Błaszak Zawiślak Król / fot. Quality Studio dla www.inzynieria.com Bartłomiej Król, Kancelaria Prawna Błaszak Zawiślak Król / fot. Quality Studio dla www.inzynieria.com

Bartłomiej Król, radca prawny z Kancelarii Prawna Błaszak Zawiślak Król, przedstawił czekające nas zmiany do prawa zamówień publicznych w związku z nową dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2014/24/UE, która już obowiązuje. Do 18 kwietnia 2016 r. ma być implementowana do krajowych porządków prawnych wszystkich państw członkowskich UE. Prace nad wdrożeniem dyrektywy trwają w Polsce od jakiegoś czasu. Co ważne, około 30% zapisów dyrektywy stanowią nowe rozwiązania, które nie funkcjonują jeszcze w polskim porządku prawnym lub funkcjonują nie tak, jak trzeba. Od dłuższego czasu mówi się o tym, żeby zamiast zmiany prawa zamówień publicznych stworzyć zupełnie nowe prawo. W dyrektywie zostały podniesione progi kwotowe, w których ma mieć ona zastosowanie do zamówień publicznych na roboty budowlane. Ich wartość ustalono na co najmniej 5 186 000 EUR netto (państwa członkowskie mogą ustalić niższy poziom).

Król wymienił cele i kierunki zmian w nowej dyrektywie. Jest to m.in. uproszczenie i uelastycznienie procedur. Zmniejszenie formalności ma nastąpić dzięki takim rozwiązaniom, jak: na etapie składania ofert do kwalifikacji do udziału w postępowaniu wystarcza oświadczenie własne wykonawcy; zamawiający żąda od wykonawców przedstawienia dowodów spełniania warunków w postępowanie dopiero w przypadku wyboru oferty danego wykonawcy; wykonawcy nie są zobowiązani do składania dokumentów, do których zamawiający ma dostęp samodzielnie.

Ponadto dyrektywa zakłada obowiązkową komunikację elektroniczną między wykonawcą i zamawiającym na etapie składania ofert oraz w całym procesie realizacji zamówienia. Ważne jest też zwiększenie znaczenia pozaekonomicznych kryteriów udzielania zamówień – oferta najkorzystniejsza ekonomicznie to najkorzystniejszy stosunek ceny do jakości, czyli oferta najkorzystniejsza przy uwzględnieniu kosztów cyklu życia produktu lub robót budowlanych. Ważne są też: zapewnienie realnego udziału podmiotów trzecich (udzielających potencjału) w realizacji zamówień, a także umożliwienie zamawiającym pełniejszego wykorzystania zamówień publicznych dla wsparcia celów społecznych.

Rafał Bałdys skomentował, że szanse na uchwalenie ustawy w obecnym kształcie są czysto teoretyczne. Po 18 kwietnia 2016 r. grozi nam paraliż systemu zamówień publicznych dla zamówień powyżej 5 186 000 EUR netto, czyli dla dużych inwestycji infrastrukturalnych współfinansowanych z funduszy unijnych. Ustawa jest źle przygotowana, gdyż jest to po prostu przepisana dyrektywa, a projekt przyjęty przez rząd całkowicie ignoruje postulaty strony społecznej. "Jakość tego dokumentu jest daleka od doskonałości" – podsumował, a Bartłomiej Król zgodził się z nim.

Bałdys dodał jeszcze, że Komisja Europejska celowo wprowadziła progi kwotowe, aby poniżej pewnej kwoty chronić lokalne rynki. Tylko do naszego porządku prawnego wprowadzono rozwiązanie, które zarówno dla zamówień powyżej, jak i poniżej progów stosuje dyrektywę unijną. Poniżej progów unijnych moglibyśmy stosować prawo krajowe, gdyby prawo na to pozwalało. Można by zastosować mechanizmy, których zabrania dyrektywa, a które byłyby pożądane z punktu widzenia interesów lokalnych oraz małych i średnich polskich przedsiębiorstw. Małe firmy mogłyby same zrealizować pewne typy robót, ale obecnie przetarg wygrywa najczęściej duża firma zagraniczna, a lokalni przedsiębiorcy są tylko podwykonawcami. Zamówień poniżej progów unijnych jest pięciokrotnie więcej, niż tych powyżej. Jeśli udałoby się uwolnić te przepisy, sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw na rynkach lokalnych byłaby nieporównywalnie lepsza.

Więcej nt. Konferencji „Geoinżynieria w budownictwie” w obszernej relacji z wydarzenia

Foto, video, animacje 3D, VR

Twój partner w multimediach.

Sprawdź naszą ofertę!