We wrześniu ubiegłego roku Polskę - i, jak się okazuje, świat - obiegła informacja o świecącej trasie dla rowerzystów, która nie potrzebuje zasilania innego niż słoneczne.


Zbudowano ją na szlaku prowadzącym nad Jezioro Wielochowskie (w pobliżu Lidzbarka Warmińskiego) przy wykorzystaniu tzw. luminoforów (specjalnych substancji syntetycznych, czerpiących energię ze słońca i magazynujących ją - luminofory są w stanie "oddawać" energię w postaci światła przez ponad 10 godzin.

Jak powiedział w rozmowie z portalem MarketNews24 Igor Ruttmar, prezes firmy, zainteresowanie produktem jest ogromne. Pojawiają się zapytania o możliwość wykorzystania produktu z całego świata, z USA, Brazylii, Meksyku, Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Choć podobny produkt powstał w Holandii, nie jest on samowystarczalny - to cecha, która wyróżnia polski wynalazek. Warto dodać, że przetrwał już pierwszą zimę i sprawuje się bez zarzutu.

Wśród wielu ofert, które otrzymała firma TPA sp. z o.o., znalazła się też taka z Orlando na Florydzie: jak się okazuje, nawet w amerykańskim Disneylandzie będzie można - prawdopodobnie - przejść lub przejechać się po ścieżce rowerowej rodem z Polski.

Przeczytaj także: Farma fotowoltaiczna w kształcie... pandy