Hyperloop One: mamy własny kawałek nieba
Celem pierwszego testu, wykonanego 12 maja na pustyni w Nevadzie (USA), było sprawdzenie, czy wyżej wymienione komponenty będą prawidłowo działać już jako całość, w próżni.
Okazało się, że zbudowana jednostka poradziła sobie bardzo dobrze - dlatego rozczarowanie wywołane osiągniętą przez nią prędkością (112 km/godz. zamiast 1200 km/godz., które ma osiągnąć w perspektywie) dotyka tylko potencjalnych pasażerów, głodnych już spektakularnych sukcesów i szybkiego wdrożenia tej technologii.
Naukowcy jednak uświadamiają nam, że waga tego testu jest znaczna: potwierdził on, że Hyperloop jest realny, jak powiedział Shervin Pishevar, współtwórca Hyperloop One. Niektórzy porównują to wydarzenie do lotu testowego Braci Wright w grudniu 1903 r.
Przez wytworzenie próżni właściwie stworzyliśmy własny kawałek nieba w tunelu - pędząca przezeń kapsuła tak jakby leciała ponad 60 km nad ziemią - wyjaśnił Pishevar. I dodał: ludzie będą mogli przemieszczać się przy pomocy kapsuł tak, jak metrem, tylko że przystankami będą kolejne miasta.
Kolejne wyzwania
W kolejnym teście Hyperloop ma osiągnąć już prędkość 400 km/godz. Współzałożyciele Hyperloop One, Josh Giegel i Shervin Pishevar, tak mówią o kolejnych wyzwaniach:
Dotarcie do tego miejsca nie było łatwe. Droga naprzód nie będzie łatwiejsza. Ale niedługo wszyscy będziemy zmierzać dalej i szybciej - razem.
W planach jest budowa 3 linii do 2021 r., ale sceptycy zauważają, że konieczność wytworzenia próżni to ogromny kłopot ze względu na bezpieczeństwo i na spore koszty - Hyperloop One (niezwiązany z projektem Elona Muska, który rozwija bliźniaczą wersję tej technologii przy pomocy dużo większych środków finansowych) musi zatem uważać, czy nie stąpa po zbyt cienkim lodzie.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.