Olbrzymia jest też skala zniszczeń w porcie i całej stolicy Libanu. Na antenie telewizji Polsat Przemysław Szewczyk, polski ksiądz przebywający w Bejrucie w ramach organizacji Dom Wschodni, powiedział, że wybuch zdarzył się o niesprzyjającej porze powrotów z pracy, przez co w centrum było wielu ludzi. Cytowany przez agencję AFP, gubernator Bejrutu Marwan Abboud podał, że zniszczona jest prawie połowa miasta, około 300 tys. osób jest bez dachu nad głową. W trakcie spotkania z dziennikarzami Marwan Abboud nie wytrzymał i się rozpłakał.

Wstępnie straty oszacowano na 3 mld USD, a teraz mówi się już o 10–15
Mld USD.

Media informowały, że eksplozję było słychać na Cyprze, odległym od Bejrutu o 240 km.

W wyniku eksplozji zniszczone zostały także m.in. pobliskie silosy zbożowe,a oszacowano, że około 85% zboża w Libanie było przechowywane właśnie w nich. Ponadto, jak podała Associated Press, według Departamentu Rolnictwa USA około 80% dostaw pszenicy w Libanie pochodzi z importu

Chęć pomocy na miejscu wyrazili z kolei nasi strażacy. Jak podała Państwowa Straż Pożarna, w odpowiedzi na zapotrzebowanie po eksplozji w Bejrucie zgłosiła gotowość do wyjazdu specjalistycznej grupy poszukiwawczo-ratowniczej MUSAR.

W jej skład weszło 39 ratowników i cztery psy. Grupa została dodatkowo uzupełniona o specjalistów z ratownictwa chemicznego. Do Libanu z Warszawy wyleciała w środę po godz. 23, a w Bejrucie wylądowała przed godz. 3 nad ranem.

To odpowiedź na wniosek o pomoc, który w ramach Mechanizmu Ochrony Ludności zgłosiły władze Libanu. Zgodę na wyjazd wyraziło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Na poniedziałek (10 sierpnia) po południu zaplanowano powrót polskich ratowników do kraju.

Szpitale w libańskiej stolicy są pełne rannych, przy czym całkowicie zniszczone są trzy, a częściowo – dwa szpitale. Na Instagramie pojawiło się konto o nazwie „Locating Victims Beirut” ze zdjęciami zaginionych osób. W nocy po wybuchu, na antenach miejscowych stacji radiowych czytano nazwiska zaginionych lub rannych.

Telewizja Al-Dżazira podała, że prezydent powiedział o konieczności ogłoszenia dwutygodniowego stanu wyjątkowego.

Wybuch w porcie w Bejrucie miał taką moc, że zniszczone są nawet przedmieścia stolicy. Miejscowi urzędnicy nie ukrywają, że należy spodziewać się kolejnych ofiar śmiertelnych: ratownicy cały czas próbują przedostawać się przez gruz, aby ratować ludzi.

Wybuch wiązany jest z około 2750 tonami skonfiskowanej saletry amonowej, która w portowym magazynie przechowywana była przez sześć lat.

Według Niemieckiego Centrum Nauk o Ziemi, eksplozja w Bejrucie wywołała trzęsienie ziemi o sile 3,5 stopnia.

Do wybuchu miało dojść podczas spawania otworu w magazynie azotanu amonu, co miało zapobiegać kradzieżom. Niemal równo tydzień po eksplozji poinformowano, że libański rząd podał się do dymisji.

Wybuch w Libanie – co na to świat?

Władze państw z całego świata złożyły wyrazy współczucia. Prezydent Andrzej Duda napisał, że łączy się w bólu z rodzinami ofiar. Pomoc w imieniu USA zaproponował sekretarz stanu Mike Pompeo. Podobnie zachowały się władze np. Francji oraz Iranu i Kanady, a nawet Izraela, który nie utrzymuje relacji z Libanem.

Szef Rady Europejskiej Charles Michel zapewnił, że Liban może liczyć na wsparcie Unii Europejskiej.

Ambasada Polski w Libanie napisała na Twitterze, że nasze myśli i modlitwy są z Ludem Libanu. Jesteśmy przekonani, że pomimo wszystkich wyzwań związanych z kryzysem gospodarczym, pandemią koronawirusa i dzisiejszą wyniszczającą tragedią, ducha Libanu nie da się złamać. Liban powstanie zjednoczony i silniejszy. Piękny Bejrut znów zabłyśnie.

Co to jest saletra amonowa?

Saletra amonowa to powszechnie stosowany składnik nawozów, choć może być silnie wybuchowa (w połączeniu z olejami opałowymi). Wykorzystano ją w 1995 r. w Oklahoma City, kiedy to ciężarówka-pułapka z 2180 kg chemikaliów zabiła 168 osób, a raniła setki innych. Tamten wybuch spowodował też zawalnie się znacznej części budynku federalnego.

.