Przez miniony rok (od maja 2020 r. do czerwca 2021 r.) drony pomogły skontrolować 3,2 tys. km linii kolejowych. 11 bezzałogowych statków powietrznych zostało wykorzystanych do monitorowania robót prowadzonych m.in. na liniach Warszawa–Białystok, Poznań–Szczecin, Warszawa–Radom, Trzebinia–Oświęcim, do tego na stacji Warszawa Zachodnia, a także na placu budowy tunelu średnicowego w Łodzi i w morskich portach w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie oraz Świnoujściu. Miejsca do monitorowania były (i są cały czas) typowane w ramach bieżących potrzeb.

Jak czytamy w komunikacie kolejowej spółki, widok na place budowy z góry daje szerszą perspektywę podglądu terenu, co pozwala czuwać nad lepszym bezpieczeństwem prowadzonych inwestycji – np. czy teren jest odpowiednio zabezpieczony przez wykonawcę i czy stosowane są przez jego pracowników procedury bezpieczeństwa i zasady BHP.

Mówiąc w skrócie, monitoring z powietrza, zdaniem kolejarzy, zapewnia: odpowiedni nadzór nad sprawną realizacją prac, wyższy poziom bezpieczeństwa w miejscach robót oraz szybką reakcję na ewentualne nieprawidłowości (także na szlakach dojazdowych do placów budów).

Będące na wyposażeniu PKP PLK drony wykorzystuje się też do poznania topografii miejsca planowanych prac, co pozwala na odpowiednie przygotowanie harmonogramu.

Przeczytaj także: Drony, robotyka i energetyka morska w Porcie Gdynia