Łukasz Madej: W Polsce najwięcej bloków z wielkiej płyty powstawało w latach 70.i 80., choć są i starsze.

Paweł Łukaszewski: Zaraz po studiach, właśnie w latach 80., na placach budowy zajmowałem się montażem obiektów z wielkich płyty. Kilka systemów, jak WK70, realizowałem osobiście, od podszewki znam sposób montowania i mogę stwierdzić: ten system jest bardzo, bardzo trwały.

ŁM: Ale pierwotnie zakładano, że tego typu obiekty wytrzymają 50, może 60 lat.

PŁ: To prawda, jednak ten okres z całą pewnością się wydłuży. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Zresztą, już się wydłuża. Proszę zwrócić uwagę, że był to zakładany czas przy ówczesnych technologiach, ówczesnych możliwościach. Nie brano pod uwagę tak znacznych nakładów modernizacyjnych. Obiekty z wielkiej płyty będą użytkowane jeszcze przez wiele, wiele lat. 

ŁM: Skąd taka pewność?

PŁ: Jako nadzór budowlany sprawdzamy sposób utrzymania i stan techniczny obiektów. Mamy różne zastrzeżenia do budowanych w systemie tradycyjnym, do takich, które powstawały nie tak dawno - w zakresie jakości ich wykonania, zastosowanych wyrobów i na tym tle obiekty z wielkiej płyty wypadają bardzo korzystnie.

ŁM: Mankamenty jednak na pewno są.

PŁ: Oczywiście. Najsłabszymi punktami takich obiektów są przede wszystkim: instalacje, słaby współczynnik przenikania ciepła, kiepska izolacyjność przegród czy akustyka. Ale te mankamenty w trakcie eksploatacji wielu takich obiektów zostały zniwelowane. W budynkach z wielkiej płyty poprawiły się: izolacyjność, pierwotne wskaźniki dotyczące przenikania ciepła, mówiąc językiem bardziej przystępnym - uciekania ciepła przez przegrody, dlatego że wiele z nich jest modernizowanych. Likwidowane są też piony zsypowe, czyli miejsca słabe. Do tego wymienia się instalacje elektryczne - te pierwotne zamieniane są na nowoczesne, bo przecież liczba odbiorników w mieszkaniach znacznie się zwiększyła. W Poznaniu prowadzimy wiele postępowań dotyczących sposobu utrzymania oraz stanu technicznego obiektów i muszę stwierdzić, że nie mamy zbyt wielu interwencji w związku ze złym stanem budynków z wielkiej płyty. Jednostki, które zajmują się tego typu obiektami, w znacznej większości i przynajmniej w Poznaniu, wywiązują się z tego bardzo dobrze.

ŁM: Jak w ogóle powstawała ta wielka płyta?

PŁ: Wielka płyta to elementy prefabrykowane. Przykładowo zewnętrzne ściany składają się z trzech warstw: wewnętrzna jest nośna - to na niej opierają się na przykład stropy, środkowa - termoizolacyjna, najczęściej to pianka poliuretanowa, a z zewnątrz jest warstwa elewacyjna, fasada. W starych budynkach widać charakterystyczny „grysik”. Ta zewnętrzna montowana była na stalowych wieszakach, które często były dość kiepskiej jakości. W fabrykach domów czasami nie montowano tylu wieszaków, ile powinno być zamontowanych. To dla mnie właśnie taka pięta achillesowa wielkiej płyty. Dlatego, kiedy rozmawiam z przedstawicielami jednostek zarządzających tego typu obiektami, zwracam uwagę, by przed przystąpieniem do ocieplenia ścian zewnętrznych, sprawdzić stan techniczny elewacyjnych części. Żeby nie doczepiać styropianu do elementów, które po jakimś czasie mogą po prostu pospadać, co może być groźne. Nie doszło do jakiejś tragedii w związku z odpadnięciem elewacyjnej części prefabrykatu, ale były przypadki, że te elementy odspajały się od płyty nośnej. To rzeczywiście za jakiś czas może być problem, ale generalnie wielka płyta przy dobrym użytkowaniu, sprawdzaniu, wyciąganiu wniosków z przeglądów okresowych, dobrze się ma i będzie jeszcze długo stać.

ŁM: To znaczy?

PŁ: Wszystko zależy od systemu, jakości wykonania konkretnego budynku. Dany obiekt musi być wykonany zgodnie z projektem budowlanym czy z prefabrykatów, które nie mają jakiś ukrytych wad. W każdym razie te wszystkie prefabrykaty, a więc elementy zewnętrzne ścienne, płyty stropowe, płyty wewnętrzne nośne, są połączone specjalnymi albo zamkami albo wieńcami. A to jest naprawdę wykonane w sposób bardzo trwały. Zawsze przytaczam rok 1977, kiedy w Rumunii, w Bukareszcie, było trzęsienie ziemi, w wyniku którego zniszczeniu uległy budynki powstałe w technologii tradycyjnej, i do tego nie tak dawno, a te z wielkiej płyty zostały nienaruszone. Poza tym nasz krajowy przykład - w połowie lat 90. w gdańskim mieszkaniu był ogromny wybuch gazu, jednak budynek jak domek z kart się nie złożył, większa część konstrukcji nie ucierpiała. Podobnie było jakiś czas temu w Poznaniu, ucierpiało mieszkanie, w którym wybuchła butla gazowa, ale konstrukcja budynku nie została naruszona. Zakładam, że średni wiek, który przy dobrej eksploatacji i utrzymaniu jest zupełnie realny, to 100-120 lat.

Przeczytaj także: Gdzie w Polsce znajduje się najdłuższy blok mieszkalny?