Poglądy, wyrażone przez członka francuskiego rządu mogą wydawać się egzotyczne w świecie zachodniej cywilizacji, w którym poprawa stanu dróg staje się regularnie głównym tematem kampanii wyborczych, tak samo w USA jak i w Polsce - zauważa brytyjski dziennik ekonomiczny. A jednak wielu polityków zaczyna zmieniać zdanie. Opinię francuskiego ministra wydaje się podzielać zarówno prezydent Nicolas Sarkozy, jak i premier Francois Fillon. Szef francuskiego rządu przyrzekł realizację planu, składającego się między innymi z budowy coraz rozleglejszej sieci szybkich kolei, wstrzymanie rozbudowy lotnisk oraz poszerzenie 1500 km. sieci tramwajowej w 30 francuskich miastach. Wszystko, by pomóc zredukować emisję dwutlenku węgla o planowane 100 mln ton.

Mimo, iż daleki od francuskiego radykalizmu, to jednak zmierzający w zbliżonym kierunku plan wprowadza w życie także Wlk. Brytania, która stara się przede wszystkim zmniejszyć ilość zużywanego w celach transportowych węgla kamiennego.
Jednak wg FT, radykalne plany zmiany komunikacyjnych przyzwyczajeń mogą okazać się mrzonką. Francuski projekt przewiduje wiele wyjątków, pozwalających na dalszą rozbudowę sieci drogowej, między innymi w celu zwiększenia bezpieczeństwa i rozładowania korków. Pozwalają one dość swobodnie obchodzić zasadnicze postanowienia. Nie wiadomo też, jaką dokładnie wizję zmian w stylu życia, politycy chcą zaproponować obywatelom. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, czy francuscy politycy zamierzają skłonić obywateli do rezygnacji z częstych podróży, czy do zamiany samochodu na pociąg.