Dzięki ogłaszanym ostatnio przetargom powoli zamyka się program budowy autostrad w Polsce. Trasy, które połączą Warszawę i południe Polski z Niemcami oraz Gdańsk z Czechami mają być przejezdne na Euro 2012. Żeby jednak spiąć te szlaki w całość, drogowcy muszą jeszcze ogłosić dwa przetargi na budowę odcinka Rzeszów - Jarosław (w kierunku na Ukrainę) oraz Włocławek - Stryków (pod Łodzią). - Na te dwa odcinki będziemy szukać wykonawców w drugiej połowie roku - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA. Pozostałe fragmenty naszych autostrad są gotowe, w budowie, lub szuka się na ich realizację wykonawców. Po Euro zacznie się budowa liczącego ok. 170 km odcinka z Warszawy do granicy z Białorusią.

To wszystko pozwoli na razie odetchnąć ministrowi infrastruktury, Cezaremu Grabarczykowi. Miesiąc temu premier Donald Tusk zapowiadał, że jeśli nie popchnie do przodu budowy dwóch innych potrzebnych dla kibiców Euro 2012 odcinków autostrady - od granicy z Niemcami do Warszawy - to pożegna się ze stanowiskiem.

Chodzi o już zaawansowany projekt budowy A2 (od granicy z Niemcami do Nowego Tomyśla i dalej z Łodzi do Warszawy). Komentatorzy wytykają, że szybciej niż my buduje nawet biedna Albania. Czy Grabarczyk spełnił postawione przez Tuska zadanie? Zdaniem rzecznika ministra tak. - Odcinek od granicy do Nowego Tomyśla ma już zapewnione środki prywatnego inwestora i do 30 czerwca ma dostać finansowe gwarancje ministra finansów. A przetarg na budowę odcinka Stryków (Łódź) - Konotopa (Warszawa) - idzie zgodnie z harmonogramem. Wykonawcy będą wyłonieni do końca września - zapewnia Mikołaj Karpiński z ministerstwa infrastruktury.