Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, zapowiada, że za kilkanaście dni może podpisać umowę z jej koncesjonariuszem - Autostradą Wielkopolską (AW). Uzgodnienia miały się zakończyć 30 czerwca, ale trwają nadal. - Zaskoczyły nas nowe propozycje koncesjonariusza - twierdzi Cezary Grabarczyk. Według informacji "PB", jedną z przyczyn jest proponowanie przez koncesjonariusza wyższej ceny. W grę wchodzi wzrost wartości kontraktu szacowanego dotąd na 1,09 mld EUR o 200-300 mln EUR. A to oznacza, że cena ustalona z rządem PiS na 9,6 mln EUR/km wzrosłaby o 2-3 mln EUR/km.

Co ciekawe, za rządów SLD sięgała 6,1 mln EUR/km, a po dokonaniu analiz środowiskowych spółka sugerowała wzrost do 7 mln EUR/km. - Uzgodniliśmy, że w trakcie trwania negocjacji nie będą przekazywane informacje - stwierdza Zofia Kwiatkowska, rzecznik AW. Nieoficjalnie wiadomo, że spółce zależy na zmianie ceny m.in. z powodu wzrostu cen paliw (mają wpływ na cenę asfaltu) i wahań kursowych. Ewentualnej zwyżce ceny na A2 trudno się dziwić, biorąc pod uwagę cenę, jaką niedawno zaakceptował rząd na A1 Nowe Marzy - Toruń.

Kilka dni temu resort infrastruktury podpisał umowę z koncesjonariuszem trasy - Gdańsk Transport Company. Ustalono cenę na 11,7 mln EUR/km plus 191 mln EUR za trzy mosty, co w sumie daje około 15 mln EUR/km. Byłoby jeszcze drożej, ale urzędnicy i przedstawiciele firmy zgodzili się, by na razie zamiast trzypasmówki zbudować dwa pasy oraz zrezygnowano z kosztownej budowy podwieszanego mostu. Łezka się w oku kręci, gdy przypominają się ceny ustalone za rządów Marka Belki. Za odcinek Nowe Marzy - Toruń ustalono stawkę 7,4 mln EUR. Rząd PiS jednak to storpedował. Jeszcze mniej kosztuje budowany właśnie odcinek Nowe Marzy - Gdańsk, bo tylko 5,6 mln EUR.

.