Wybudowaną przez Autostradę Wielkopolską SA trasę A2 z Poznania do Nowego Tomyśla wzięto pod lupę, po tym jak w jej nawierzchni pojawiły się liczne spękania. O sprawie powiadomił Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad doradca banków, które finansowały budowę.

Asfalt na A2, wybudowanej przez AW SA, ma jedynie 15 cm grubości, czyli połowę tego, co na budowanych przez państwo drogach tej klasy. Taka nawierzchnia ma ograniczoną wytrzymałość i po tym jak przejedzie nią określona liczba samochodów (6 mln tzw. osi obliczeniowych), ma być pogrubiona o 10 cm. W ubiegłym roku wzmocniono tak odcinek Konin-Września. A teraz trwa pogrubianie nawierzchni pomiędzy Poznaniem a Wrześnią.

GDDKiA nie kwestionuje etapowej budowy także na odcinku Poznań-Nowy Tomyśl, ale wytyka błędy w technice wykonania tej trasy i niezgodności z projektem budowlanym. "Podstawowym uchybieniem wobec projektu jest brak powiązania warstw podbudowy cementowej. Projekt wyraźnie określał, że obie warstwy muszą być wykonane w sposób gwarantujący ich trwałe połączenie. Tymczasem zostały wykonane etapowo. W efekcie w 42 proc. badanych przypadków wystąpił brak połączenia między warstwami" - czytamy w komunikacie GDDKiA. Źle układano też asfalt - zamiast dwóch warstw o grubości 11 cm i 4 cm, wykonawca A2, firma NCC, układała trzy razy po 5 cm. W efekcie, według ekspertów z Laboratorium Drogowego GDDKiA i Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, nawierzchnia A2 jest zbyt sztywna, a przez to podatna na spękania. Trzeba wymienić co najmniej warstwę asfaltu o grubości 4 cm, i to na całym odcinku z Poznania do Nowego Tomyśla. Przeprowadzone będą także badania podbudowy asfaltowej, która w razie kiepskiego stanu również zostanie wymieniona. Poza tym eksperci zalecają wykonanie odwodnienia pasa rozdziału pomiędzy nitkami A2.