Brazylijskie władze zadeklarowały, że są gotowe przeznaczyć na tą inwestycję ok. 11 mld dolarów, pochodzących z puli tzw. Programu Przyspieszenia Rozwoju, czyli 250 mld dolarów, jakie rząd i inwestorzy prywatni obiecali wspólnie wydać, między 2007 a 2010 rokiem, na poprawę infrastruktury w tym kraju. Przetarg na projekt i budowę linii kolejowej odbyć ma się jeszcze w tym roku, a prace budowlane ruszyć powinny na początku przyszłego. Pierwsze pociągi, które należałyby do państwowej, specjalnie do tego celu utworzonej kompanii kolejowej, mają wyjechać na trasę na początku 2014 r., czyli w sam raz na organizowany wówczas przez Brazylię piłkarski Mundial.

Brazylia ma szansę stać się pierwszym krajem obu Ameryk posiadających supeszybką kolej, choć jeszcze niedawno wydawało się, że pionierem będzie Argentyna. Prezydent tego kraju podpisała bowiem w styczniu ubiegłego roku kontrakt z francusko-hiszpańsko-argentyńskim konsorcjum Veloxia na budowę 310-kilometrowego połączenia między Buenos Aires i stolicą rolniczego serca Argentyny - Rosario. Wyceniona na 900 mln euro inwestycja miała rozpocząć się w ciągu 60 dni, a pierwsze pociągi, rozwijające prędkość 320 km/h, wyruszyć na trasę w 2011 r. Minął już jednak rok, a projekt wciąż jest tylko na papierze. Najpierw z Veloxis wycofał się francuski bank Societe Generale, który miał w dużej mierze skredytować argentyńską budowę. Gdy w końcu zastąpił go także francuski Natixis, rozpoczął się globalny kryzys i teraz to argentyński rząd wstrzymuje się z przekazaniem przewidzianych pieniędzy. Buenos Aires cały czas zapewnia jednak, że superszybka kolej zostanie wybudowana, a budowa może się zacząć jeszcze w tym roku.