Z relacji medialnych wynika, że w pociągu pasażerskim (13 wagonów) firmy RegioJet, jadącym z Pragi do miejscowości Czop na Ukrainie, mogło być nawet 300 osób. To właśnie maszynista tego składu miał zignorować sygnał „stop" na semaforze. Stąd zderzenie z pociągiem towarowym, należącym do państwowego przewoźnika. Premier Czech Petr Fiala nazwał katastrofę wielkim nieszczęściem.

Ruch na stacji w Pardubicach wstrzymano. Wypadek miał miejsce niedługo po zakończeniu modernizacji tamtejszego węzła, która miała przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa.

Z utrudnieniami muszą liczyć się podróżujący pociągami na trasie Warszawa–Praga; Praga–Kraków czy Praga–Przemyśl.