70% poboru wody w naszym kraju przypada na energetykę węglową, a 85% energii elektrycznej w Polsce wytwarzane jest przez spalanie węgla – wynika z raportu „Wielki skok na wodę. Jak przemysł węglowy pogłębia światowy kryzys wodny” opublikowanego przez Greenpeace. To rekord w skali światowej. Potwierdzeniem tego są dane dotyczące poboru wody przez przemysł węglowy w innych krajach. Przykładowo w Niemczech wynosi on 18%. Z kolei średnia dla wszystkich krajów UE to13,7%, a średnia globalna: 6,8%.

Jak zauważają autorzy raportu, tak silne uzależnienie energetyki węglowej od poboru wody grozi przerwami w dostawach prądu w okresie upałów i suszy.  

Wodochłonność energetyki opartej na węglu jest jedną z jej największych wad. Pod względem zasobności w wodę jesteśmy w UE na piątym miejscu od końca, przed Czechami, Danią, Cyprem i Maltą. Co więcej, Polska ma jedne z najniższych odnawialnych zasobów wodnych na świecie w przeliczeniu na mieszkańca. Są one mniejsze nawet niż w przypadku niektórych krajów strefy pustyń i półpustyń takich jak Niger, Czad czy Sudan – powiedział dr Sylwester Kraśnicki, hydrogeolog z Uczelni Jana Wyżykowskiego w Polkowicach.

Globalny problem

Zgodnie z danymi przedstawionymi w raporcie, zbyt duży pobór wody przez przemysł węglowy to problem globalny. W 2013 r. szacowane całkowite zużycie wody słodkiej w przemyśle węglowym na świecie wyniosło 22,7 miliarda m3. rocznie, a całkowity szacowany pobór wyniósł 281 mld m3. rocznie. Dodatkowo wyniki badań pokazują, że 44% wszystkich istniejących elektrowni węglowych na świecie jest położonych w regionach dotkniętych niedoborem wody, a 25% na obszarach zmagających się z suszą. To oznacza, że zużycie wody jest w tych regionach powyżej poziomu uznawanego za mający znaczący wpływ na ekosystem.

Źródło: Raport „Wielki skok na wodę. Jak przemysł węglowy pogłębia światowy kryzys wodny”

Zobacz pełną treść raportu