Wczoraj informowaliśmy, że powódź, która od grudnia panuje w regionie południowo-zachodniej Anglii, przesunęła się bliżej Londynu. Wskutek ulewnych deszczy Tamiza wezbrała i wylała. W efekcie woda zagraża okolicznym terenom - dotarła nawet na przedmieścia brytyjskiej stolicy, zalane są m.in. niższe partie królewskiego parku w Windsorze.

Konieczne było odwołanie 75% połączeń kolejowych pomiędzy londyńskim dworcem Paddington a miastem Reading, istnieje bowiem zagrożenie zalania torów. Wstrzymano także ruch kolejowy spółki First Great Western obsługującej zachodnią i południowo-zachodnią Anglię. Ponadto pociągi linii South West Trains nie kursują na niektórych trasach.

Niestety prognozy pogody na najbliższe dni nie są optymistyczne – meteorolodzy zapowiadają kolejne opady, więc poziom wód jeszcze się podniesie. W uszczelnianiu zagrożonych miejsc workami z piaskiem zaangażowane jest wojsko. Pomagają również poszkodowanym przez żywioł.