Jak czytamy w komunikacie Polskiej Agencji Prasowej (PAP), użyty do rekultywacji jeziora preparat - opadając na dno - wiąże nadmiar azotanów i fosforanów w wodzie, co powstrzyma eutrofizację. Lantan z glinki bentonitowej tworzy w połączeniu z fosforem minerał o nazwie rabdofan, który staje się częścią osadów dennych i nie podlega dalszym przekształceniom.

Do przywrócenia czystości jeziora o głębokości 5,6 m, użyto w sumie 300 ton glinki, którą rozprowadzono po powierzchni jeziora w dwóch turach. Już wstępne badania (po zaaplikowaniu pierwszej połowy, w listopadzie ub.r.) wykazały skuteczność metody: o ile przed „zabiegiem” tlenu w wodzie brakowało go już na głębokości 1,5 m, o tyle po aplikacji był on już obecny w całym zbiorniku.

Moim zdaniem zdecydowanie poprawiła się przejrzystość wody, ale na jeszcze bardziej widoczne efekty musimy poczekać do czerwca. Zobaczymy wtedy, czy nie ma zakwitów glonów, które zawsze występowały o tej porze roku – mówi Jacek Morzy, zastępca burmistrza Gołdapi.

Koszt rekultywacji jeziora wyniósł 4,2 mln zł, z czego 3,5 mln zł stanowiło dofinansowanie ze środków unijnych. Władzom Gołdapi bardzo zależało na realizacji tego projektu, który miał dopełnić poczynione w ostatnich latach inwestycje, m.in. budowę tężni solankowych, pijalni wód leczniczych, promenady i molo. Miasto jest jedynym uzdrowiskiem w woj. warmińsko-mazurskim.

Przeczytaj także: Władze Warmii i Mazur popierają przekop przez Mierzeję Wiślaną