Roche jest znany z wielu oryginalnych projektów. Jego pomysłem był m.in. druciany most z małą winiarnią w środku nad starym kanałem we Francji czy siedziba prywatnego muzeum w zakurzonym Bangkoku, która wygląda jak... kłąb kurzu. W 2004 roku na zaproszenie warszawskiej Fundacji Galerii Foksal odwiedził Cieszyn. Obejrzał dwa mosty nad Olzą łączące miasto z Czeskim Cieszynem. Bardzo go zainteresowała opowieść o trzecim, nieistniejącym już moście oraz pomyśle władz Cieszyna i Czeskiego Cieszyna, żeby wybudować nad Olzą nową przeprawę.

Roche zgodził się zaprojektować most, który zbliży rynki obu miast. Fantazyjny most ze stali, futurystyczny, mający kształt węzła symbolicznie łączącego sztucznie podzielone przez granicę miasto. Podświetlany, z platformą widokową, który stanie się wielką atrakcją turystyczną. Urzędnikom Cieszyna i Czeskiego Cieszyna pomysł bardzo się spodobał. Polacy i Czesi zdecydowali, że wspólnie będą się starać o unijne pieniądze na budowę takiego mostu. Choć pojawiły się głosy, że ten most to bardziej przygoda intelektualna, niż służąca ludziom przeprawa nad rzeką, w 2005 roku projekt przedstawiony przez Roche zaakceptowali radni obu miast.

Okazało się jednak, że trzeba dopasować wizję architekta do polskich i czeskich norm. Roche nie wziął pod uwagę np. poziomu wody w Olzie podczas największych powodzi. Zaprojektował też zbyt strome przejścia na moście. -Oraz zbyt wąskie chodniki. Takie, na których nie miną się dwa dziecięce wózki - tłumaczy Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.
Z architektem został spisany aneks do umowy zobowiązujący go do poprawienia projektu. Tymczasem Roche zamiast zrobić poprawki, przysłał nad Olzę projekt zupełnie nowego mostu. Jego budowa kosztowałaby prawie dwa razy więcej, niż to zaplanowano.