Wśród ofiar są dzieci. Strażacy i ratownicy wciąż szukają osób ocalałych. Claudia Sheinbaum, burmistrz miasta, cytowana przez BBC, powiedziała, że trwają badania przyczyny wypadku, wstępnie doszło do zawalenia się dźwigara wiaduktu stacji Olivos na linii metra nr 12.

 

Jedną żywą osobę wyciągnięto z przygniecionego samochodu i zabrano do szpitala. Do tej pory odnotowano minimum 65 rannych, w tym siedmioro w stanie ciężkim. Z doniesień lokalnych mediów wynika, że już po trzęsieniu ziemi w 2017 r. zgłaszano pęknięcia konstrukcji wiaduktu, ale podobno dokonano niezbędnych napraw i remontów.

 

Do katastrofy doszło 3 maja około 22:00 lokalnego czasu (4 maja, około 5:00 w Polsce). Na miejsce zdarzenia wysłano dźwig, który miał ustabilizować wagony metra, które jeszcze nie spadły. Pasażerowie zostali uwięzieni w wagonach wśród poskręcanych elementów metalowych, części z nich udało się uciec przez okna.

 

Metro w Meksyku rocznie osiąga 1,6 mld przewozów, w Ameryce Północnej tylko sieć nowojorska jest bardziej obłożona. Linia, na której doszło do wypadku, jest stosunkowo nowa: oddano ją do użytku w październiku 2012 r. Do tak tragicznego wydarzenia nie doszło od 1975 r., kiedy w wyniku zderzenia dwóch pociągów metra zginęło 31 osób. Od tego czasu infrastruktura przetrwała kilka poważnych trzęsień ziemi. W zeszłorocznym zderzeniu zginęła jedna osoba, a 40 zostało rannych.

Przeczytaj także: Katastrofa w Himalajach. Pękł lodowiec, są zabici i zaginieni