W ogromnych złożach 40% udziałów ma TotalEnergys z Francji, drugie tyle Petronas z Malezji, a 20% Sonangol EP, angolski koncern naftowy. Przyszłe miejsce wydobycia ropy znajduje się 100 km od wybrzeży Angoli.

Na potrzeby przedsięwzięcia przebudowany zostanie bardzo duży tankowiec (VLCC) na pływającą jednostkę produkcyjną do składowania i rozładunku surowca (FPSO). Będzie ona w pełni elektryczna. Zminimalizuje to emisje gazów cieplarnianych i wyeliminuje spalanie pozostałego po wydobyciu ropy gazu ziemnego. Zaplanowano wtłaczanie go do zbiorników. FPSO wykona włoska spółka Saipem. Będzie to siódmy taki obiekt firmy TotalEnergys w Angoli.

Projekt Kaminho to pierwsza duża inwestycja głębinowa w dorzeczu Kwanza. Region ten jest znany z aptyjskich basenów solnych, obszarów z grubą warstwą ewaporatów (osadów), które wpływają na topografię basenu i tworzą rezerwuary ropy naftowej. Według inwestorów, próg rentowności produkcji jest niższy niż 30 dol. za baryłkę. Prognozowana emisja w polach wydobywczych wynosi 16 kg CO2/boe (ekwiwalent baryłki ropy naftowej).

Produkcja ropy naftowej ma się rozpocząć w 2028 r. Stabilne wydobycie oceniono na 70 tys. baryłek dziennie (ponad 1100 ton). To bardzo duży wzrost w Angoli, której rząd liczy na kolejne duże inwestycje.

Angola pod koniec 2023 r. wyszła z OPEC w wyniku nieporozumień dotyczących kwot wydobywczych w porozumieniu OPEC+. Teraz stara się przyciągnąć inwestorów, utrzymać wydobycie ropy naftowej, pozyskać nowe rezerwy i zwiększyć produkcję gazu ziemnego. Tymczasem uwagę sektora przyciągają nowe odkrycia złóż w Gujanie, Namibii i Surinamie.

Przeczytaj także: Biometan szansą dla polskiego gazownictwa. Trzeba rozwijać sieci