Żeby wykorzystać wodę opadową w sposób bezpieczny, musimy znać jej jakość. I chodzi o jakość nie tylko fizykochemiczną, czyli podstawowe wskaźniki, jak mętność, barwa, odczyn. Przede wszystkim, jeśli mówimy o wodzie, która ma być zdatna do picia, musi ona spełniać wymagania mikrobiologiczne - dodaje Monika Zdeb.

Badaniu poddano wodę deszczową pobraną bezpośrednio "z powietrza" w Rzeszowie. Wykonano m.in. analizę metali ciężkich.

Pocieszające jest to, mimo że to strefa miejska, iż żadne z wartości dla konkretnych pierwiastków nie przekraczają norm dla wody do picia - mówi Zdeb, dodając, że mniej korzystanie sytuacja wygląda w przypadku bakteriologii.

Woda jest zbierana "z powietrza", więc wydawałoby się, że skoro nie obmywa żadnych powierzchni, to powinna być czysta mikrobiologicznie. Tak się jednak nie dzieje, ponieważ w powietrzu również znajdują się zanieczyszczenia mikrobiologiczne, które są ściśle związane np. z cząsteczkami gleby i drobnych pyłów, które są unoszone przez wiatr - tłumaczy.


Z badań rzeszowskiego zespołu wynika, że w wodzie deszczowej obecne są bakterie mezofilne, czyli te "wyższotemperaturowe": ich optymalna temperatura wzrostu to 37 stopni Celsjusza. Tak więc są one potencjalnie chorobotwórcze. Najwyższe ilości tych bakterii zanotowano na przełomie maja i czerwca - wyjaśnia Zdeb.

Obecne są także bakterie psychrofilne (zimnolubne). Ich obecność może świadczyć o zanieczyszczeniu cząsteczkami gleby, a to jest również sygnał, że mogą tam znajdować się bakterie chorobotwórcze - mówi naukowiec.

Podniesione są również takie parametry, jak jon amonowy czy ogólny węgiel organiczny.


Źródłem zanieczyszczenia biologicznego mogą być również biologiczne oczyszczalnie ścieków.

Chodzi o występowanie bioareozolu. Dane literaturowe wskazują na to, że cząsteczki bioareozolu mogą być przenoszone nawet na trzy tysiące metrów. To stosunkowo dużo. Gdybyśmy chcieli korzystać z wody deszczowej, a jesteśmy w pobliżu takiego obiektu, może wystąpić podwyższone ryzyko zanieczyszczenia biologicznego - tłumaczy.


Wnioski z badań są takie, że wody pobrane bezpośrednio "z powietrza" nie nadają sie do picia głównie ze względu na zanieczyszczenie mikrobiologiczne. A więc nie mogą też być stosowane w kontakcie z żywnością, przy przygotowywaniu posiłków. Oczywiście, w przypadku przegotowania takiej wody mamy już to bezpieczeństwo, natomiast mycie owoców, warzyw bezpośrednią taką wodą może stanowić zagrożenie dla zdrowia. Badane wody nie nadają się do celów spożywczych oraz na cele higieniczne bez wcześniejszego oczyszczenia, natomiast mogą zaspokajać potrzeby bytowo-gospodarcze - wyjaśnia Monika Zdeb.

Właśnie m.in.wody opadowe będą tematem II Konferencji Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi, która już we wrześniu odbędzie się w Zakopanem. Organizatorem wydarzenia jest Wydawnictwo Inżynieria. Sprawdź, którzy prelegenci potwierdzili już swój udział.

Przeczytaj także: nowy skład Rady IGWP. Rada będzie prężniejsza i bardziej wiarygodna dla polskich władz