Średnio rocznie na każdego Polaka przypada około 1600 m3 wody, co stawia nasz kraj na jednym z ostatnich miejsc w Europie (średni współczynnik dla Starego Kontynentu to 4500 m3). Według ONZ, współczynnik dostępności wody poniżej 1700 m3 powoduje stres wodny, tj. przekroczenie poziomu bezpieczeństwa wodnego (zagrożenie deficytem). W krajach Unii Europejskiej, poza Polską, na taki niedobór wód narażone są jeszcze Belgia, Czechy, Dania, Cypr i Malta. Kłopoty naszego kraju mają związek m.in. ze zmianami klimatu.
Fot. willyam/Adobe Stock
W Polsce zasoby wód powierzchniowych rozmieszczone są w sposób nierównomierny. Południowe obszary naszego kraju, czyli tereny wyżynne i górskie, charakteryzują się większą ich ilością, z kolei środkowe i północne borykają się z ich deficytem, co wynika głównie z niekorzystnych warunków przyrodniczych. Jak poinformowało nas Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMIŻŚ), cechą charakterystyczną polskich zasobów wodnych jest także duża zmienność w cyklu rocznym (w porze letniej opad bywa kilkakrotnie wyższy niż zimą) oraz pomiędzy poszczególnymi latami. Zasoby wodne na terenie naszego kraju maleją od ponad pół wieku, przy czym w ostatnich latach zjawisko nasiliło się.
Resort gospodarki wodnej tłumaczy, że w Polsce od wielu lat prowadzone są badania dotyczące trendów zmian na podstawie wieloletnich obserwacji hydrologicznych i meteorologicznych. W okresie 1946-2016 obserwuje się wyraźny trend zmniejszania zasobów wodnych na mieszkańca.
Kłopotem są m.in. bezśnieżne zimy
Uwzględniając warunki hydrologiczne oraz położenie geograficzne w zasięgu klimatu umiarkowanego przejściowego, zasoby wodne w Polsce są małe. Charakteryzuje je znaczne zróżnicowanie przestrzenne, będące konsekwencją dużej zmienności warunków środowiska przyrodniczego, kształtujących cykl hydrologiczny. Regionalne zróżnicowanie poszczególnych elementów bilansu wodnego – opadów atmosferycznych, parowania terenowego i odpływu (powierzchniowego oraz podziemnego) ukształtowane jest przez takie czynniki, jak klimat, pokrycie terenu, rzeźba terenu, budowa geologiczna i rodzaj gleb.
Ścieranie się wpływów kontynentalnych z oceanicznymi powoduje dużą zmienność sezonową i nieprzewidywalność opadów. Położenie kraju w stosunku do oceanu wpływa także na wielkość opadów, które maleją od oceanu w głąb kontynentu, z zachodu na wschód. Dlatego opady w Polsce są mniejsze niż w większości krajów europejskich. Dodatkowym problemem są występujące często w ostatnich latach bezśnieżne zimy, podczas których brak śniegu i zmagazynowanej w nim wody, zasilającej wody powierzchniowe i podziemne, niekorzystnie wpływają na zasoby wodne kraju – twierdzi resort.
Na bieżących opadach atmosferycznych opiera się głównie rolnictwo; rozwój roślin zależy głównie od gleby i klimatu. Szczególnie na Niżu Polskim (w Wielkopolsce, na Kujawach oraz na Dolnym Śląsku) rolnictwo cierpi z powodu coraz częstszych i ostrzejszych susz. Zbyt niska wilgotność oraz za wysokie usłonecznienie powoduje spadek plonów roślin uprawnych lub wzrost zagrożenia pożarowego w lasach.
Wszystkie etapy suszy
Rolnictwo jest gałęzią gospodarki najwrażliwszą na występowanie suszy. A w ostatnich latach na obszarze Polski występowały wszystkie trzy etapy suszy: atmosferyczna, glebowa i hydrologiczna. Resort gospodarki wodnej tłumaczy, że brak wystarczającej ilości opadów i będąca jego konsekwencją susza atmosferyczna powodowała spadek stanów wód w rzekach oraz występowanie niżówek hydrologicznych na znacznych odcinkach polskich rzek. W konsekwencji zwiększył się udział zasilania cieków z zasobów podziemnych, co prowadziło do obniżenia zwierciadła wód podziemnych i występowania niżówki hydrologicznej na znacznych obszarach kraju.
W 1992 r. w Polsce wystąpiła długotrwała i rozległa susza, która spowodowała znaczny spadek produkcji rolnej i liczne pożary lasów. Susze o mniejszym natężeniu miały miejsce także w latach 2003, 2006 i 2008. W 2018 r. susza rolnicza wystąpiła na obszarze całej Polski, w niemal 83% gmin, na powierzchni ponad 63% gruntów ornych. Suszę notowano we wszystkich województwach, a w 10 z nich we wszystkich gminach. Straty były znaczące, tylko na pomoc dla poszkodowanych rolników i hodowców ryb rząd przeznaczył prawie 800 mln zł.
Na przełomie 2020 i 2021 r. przyjęty ma zostać program rozwoju retencji w Polsce w latach 2021–2027. Zostanie opracowany dla obszaru całego kraju, z uwzględnieniem podziału na obszary dorzeczy i regiony wodne. Jedynie poprzez świadome gospodarowanie wodami możliwe jest przeciwstawienie się skutkom zmian klimatycznych. Będzie to pierwszy dokument o charakterze strategicznym, kompleksowo omawiający możliwości i niezbędne kierunki działań w zakresie rozwoju retencji wodnej.
Przeczytaj także: 14 mld zł na retencję w Polsce? Rząd przyjął uchwałę
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.