W sierpniu, we wspólnym komunikacie, Wody Polskie oraz Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” (IGWP) poinformowały, że od 1 września rozpocznie się ponowny proces taryfikacji, czyli ustalania cen za dostawy wody i odbiór ścieków. Tymczasem w tym tygodniu wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk zaapelował do samorządów, by należące do nich spółki wod-kan wycofały wnioski o zmianę taryf.
Ile będzie kosztować nas woda? Fot. voe/Adobe Stock
- Taryfy za wodę i ścieki opracowują, należące najczęściej do gmin, przedsiębiorstwa wod-kan
- Wody Polskie są regulatorem cen, ale ich nie ustalają
- Spółki borykają się ze wzrostem cen m.in. za energię elektryczną
Marek Gróbarczyk powiedział, że w ramach nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego do samorządów trafi prawie 13,7 mld zł. Zasugerował, że to powinno sprawić, że nie będzie podwyżek cen za dostawy wody. Taka kwota to środki dla samorządów, które mają możliwości w ten sposób ulżyć mieszkańcom finansowo – stwierdził.
W odpowiedzi na te słowa IGWP wydała komunikat, w którym napisano, że w świetle dotychczasowych ustaleń obecna deklaracja Marka Gróbarczyka jest rozczarowującym dowodem na upolitycznienie nadzoru nad przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi.
Cena za wodę a olbrzymie podwyżki kosztów prądu
W komunikacie IGWP przypomniano, że, zgodnie z ustaleniami, Wody Polskie miały akceptować taryfy, których zmiana jest uzasadniona m.in. podwyżkami cen energii elektrycznej i gazu. Dodano, że nowe stanowisko resortu infrastruktury uderza w branżę wodociągowo-kanalizacyjną, sektor zatrudniający dziesiątki tysięcy osób i w efekcie może doprowadzić do jej zapaści i blackoutu wodnego – przerwania ciągłości i płynności dostaw wody i odbioru ścieków.
Izba wyjaśniła, że w skali kraju koszty dostarczania wody do gospodarstw domowych i odbioru ścieków siecią kanalizacyjną wynoszą 12,5 mld, z czego ponad 9% pochłania energia elektryczna (około 1,2 mld zł). Poinformowano, że cena 1 MWh dla niektórych przedsiębiorstw już wzrosła, a dla pozostałych zostanie podniesiona od stycznia 2023 r. z około 300 zł do 2500-3000 zł.
Podkreślono, iż tylko na wzrost cen energii elektrycznej branża wodociągowa potrzebuje od 9 do 12 mld zł.
Do tego należy doliczyć, że wzrosną ceny za gaz, który jest niezbędny do procesów w oczyszczalniach ścieków, a także koszty obsługi pożyczek i kredytów inwestycyjnych. Zdaniem Izby wszystko to oznacza, że wspomniane 13,7 mld zł, które otrzymały samorządy, jest niewystarczające na pokrycie deficytów finansowych związanych z dostarczaniem wody i odbiorem ścieków, a przecież gminy borykają się także z kosztami oświetlenia ulicznego, komunikacji miejskiej, dostaw ciepła czy gospodarki odpadami.
Izba podkreśliła, że przedsiębiorstwa wod-kan odpowiadają za infrastrukturę krytyczną i muszą świadczyć usługi na najwyższym poziomie, bo odpowiadają za bezpieczeństwo sanitarne i ochronę środowiska.
Skąd się biorą taryfy, czyli ceny za wodę i ścieki?
Taryfy za dostawę wody i odbiór ścieków przedsiębiorstwa wod-kan opracowują na podstawie wytycznych zawartych w ministerialnym rozporządzeniu. Pod uwagę biorą koszty swojej działalności, jak np. opłaty za energię, wynagrodzenia pracowników czy środki, jakie muszą być wydane na prowadzone lub planowane inwestycje.
Od 1 stycznia 2018 r. nowym regulatorem cen za wodę i ścieki jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które pod koniec 2020 r. trafiło pod zarząd resortu infrastruktury. Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” zrzesza ponad 500 przedsiębiorstw.
Przeczytaj także: Najważniejsze będzie dotrzymanie programów inwestycyjnych
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.