Wykorzystywana przez nas na co dzień w hektolitrach woda tracona jest niemal bezpowrotnie. Jedynym odnawialnym jej źródłem są opady, dlatego powoli uczymy się, jak je dobrze wykorzystać. Budujemy niebiesko-zieloną infrastrukturę (czyli obszary zielone, zaprojektowane i zarządzane m.in. po to, by deszczówkę móc przechwycić i użyć), usprawniamy rozwiązania, opracowujemy strategię. Jak jednak budowa i użytkowanie zielono-niebieskiej infrastruktury przekłada się na finanse?
Opłaca się inwestować w zielono-niebieską infrastrukturę? Fot. Trutta/Adobe Stock
Należy uwzględnić koszty projektowania, budowy i utrzymania infrastruktury: doświadczenia wielu krajów europejskich pokazują, iż koszty utrzymania i odpowiedzialność za utrzymanie zrównoważonych systemów odwadniających przewyższają koszt wdrożenia nowego projektu. Dlatego właśnie odpowiedzialność za utrzymanie tego typu systemów musi być jasno określona w przepisach.
Interesujące podejście do finansowania projektów przyjęto w Danii. Pozwolono tam przedsiębiorstwom wodociągowo-kanalizacyjnym na nieznaczne podniesienie stawek za dostawę wody, argumentując to koniecznością wdrażania rozwiązań z zakresu gospodarowania wodami opadowymi i roztopowymi. Te podmioty, które projektowały i budowały odpowiednią infrastrukturę, mogły w ten sposób uzyskać na to odpowiednie środki. Te, które nie podejmowały tego typu działań, nie miały możliwości podniesienia stawek.
Początkowo przedsiębiorstwa wod-kan finansowały w ten sposób 100% koniecznych inwestycji z tego zakresu, obecnie muszą wyłożyć jedynie 75% kosztów, ponieważ 1/4 kwoty (tj. 25% wszystkich kosztów projektu, z wyłączeniem kosztów utrzymania, które podlegają indywidualnym decyzjom) musi przekazać gmina. W ten sposób uwzględniana jest odpowiedzialność władz lokalnych za infrastrukturę oraz honorowany jest unijny sposób finansowania i dystrybucji środków.
Czy wykorzystanie niebiesko-zielonej infrastruktury jest droższe niż budowa kolektorów deszczowych czy innych rozwiązań infrastrukturalnych? Czy konwencjonalne metody zarządzania deszczówką są korzystniejsze dla portfela gminy bądź przedsiębiorstwa wod-kan? To mity: można wskazać liczne przykłady na to, iż w rzeczywistości dzieje się odwrotnie.
Warto przywołać przykłady choćby amerykańskie: w USA, w przypadku 479 zielono-niebieskich projektów, aż 44% wręcz zredukowało ostateczne koszty. W wielu miastach porównywane są koszty budowy zielonej i szarej infrastruktury: np. w Filadelfii ta pierwsza kosztować miała przez ostatnich 25 lat 1,2 mld USD, podczas gdy szara – 6 mld USD; w Nowym Jorku natomiast planowana zielona infrastruktura ma być z kolei o 1,5 mld USD tańsza niż szara.
Nie należy też zapominać o innych korzyściach: budowa tego typu infrastruktury pozwala też na powstawanie nowych miejsc pracy, wzrost wartości nieruchomości otoczonych przez tereny zielone, redukcję zapotrzebowania na energię, redukcję emisji CO2, a nawet zmniejszenie liczby zgonów spowodowanych nadmiernym żarem.
Choć w Polsce nieustannie musimy martwić się jeszcze o finanse, które pozwolą nam na budowę odpowiedniej infrastruktury, przykłady innych krajów na świecie wskazują jasno, że taka inwestycja zwrócić się może na wiele sposobów.
Przeczytaj także: Olsztyn inwestuje w retencję
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.