W Polsce susze, biorąc pod uwagę tylko ostatnią dekadę, notowano mniej więcej co dwa lata. Najbardziej katastrofalnymi w ostatnich latach były te z lat 2005–2006, 2011, 2015 oraz 2018. Zasięgiem obejmowały ponad 75% obszaru naszego kraju. Ta tegoroczna miała wyjątkowy charakter – wystąpiła już w kwietniu, a przecież niemal zawsze z tym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w okresie letnim. Skąd taka sytuacja? To efekt braku opadów śniegu w zimie, które na wiosnę topiłyby się, zasilając rzeki oraz wody gruntowe i glebę.

Susza dotyka wielu sektorów gospodarki, a tym samym każdego z nas. Przyczynia się do strat w rolnictwie (wyższe ceny w sklepach), prowadzi do zagrożenia energetycznego (niższe stany wód uniemożliwiają właściwe chłodzenie bloków energetycznych), powoduje kłopoty z dostarczaniem wody do spożycia. Może też doprowadzić do zniszczenia unikatowych ekosystemów – np. torfowisk lub mokradeł, wymierania ryb czy innych organizmów w rzekach i jeziorach.

Z samym zjawiskiem suszy walczyć się nie da, możliwe jest za to skuteczne przeciwdziałanie jej skutkom. Co trzeba robić? Po pierwsze racjonalnie gospodarować wodą z kranów w domach, a po drugie – inwestować w takie urządzenia, jak np. zbiorniki na deszczówkę. Na szczęście rozumie to coraz więcej Polaków, stąd wielkie zainteresowanie takimi programami jak Moja Woda czy Złap Deszcz.

Po co kupować zbiornik na deszczówkę?

Zmagazynowaną wodą opadową można np. podlewać ogrody (ważne: deszczówka charakteryzuje się dużo lepszymi właściwościami dla wzrostu i rozwoju roślin). Zresztą, zwykły zbiornik na deszczówkę to chyba najprostszy sposób zagospodarowania wody opadowej. 360 l zbiornik z kranikiem kosztuje zaledwie około 300 zł. Można go podłączyć do rynny i w taki sposób zebraną wodę wykorzystywać nie tylko do podlewania ogródka, ale także np. mycia auta czy prac porządkowych.

Kup zbiornik na deszczówkę, otrzymaj dotację

W ogólnopolskiej skali w łagodzeniu skutków susz pomóc ma program „Moja Woda”, który od samego początku cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. Dość powiedzieć, że nabór wniosków ruszył 1 lipca br., a już w połowie września poinformowano, że wyczerpał się budżet na 2020 r. W tym czasie zarejestrowano prawie 24 tys. elektronicznych wniosków. Najwięcej, 2864 na kwotę ponad 13 mln zł, przyjął katowicki oddział Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Drugi pod tym względem jest oddział z Warszawy (2561 wniosków, 11,9 mln zł), a trzeci z Krakowa (2452 wniosków, 11,3 mln zł).

Cieszy nas ogromny sukces pierwszej odsłony programu Moja Woda. Prawie 24 tys. polskich rodzin włączyło się aktywnie w zapobieganie suszy. Te rodziny skorzystały z dotacji do 5 tys. zł, ale również zainwestowały własne pieniądze w budowę przydomowej instalacji retencyjnej, gdyż są świadome korzyści z magazynowania i wykorzystania deszczówki – powiedział Michał Kurtyka, minister klimatu, jednocześnie zapowiadając wznowienie przyjmowania nowych wniosków na początku 2021 r.


Program „Moja Woda” realizowany ma być do 2024 r. W tym roku właściciele domów jednorodzinnych mogli otrzymać do 5 tys. zł dotacji m.in. na zakup, montaż i uruchomienia instalacji pozwalających na zatrzymanie i zagospodarowanie wód opadowych oraz roztopowych na terenie nieruchomości, jak np. zbiorniki na deszczówkę podziemne i nadziemne. W przyszłym roku na wsparcie instalacji przydomowej retencji znów ma być przygotowane około 100 mln zł.

Jak oszacowano, dzięki programowi „Moja Woda” na prywatnych działkach w Polsce każdego roku, łącznie, zatrzymywanych powinno być 1 mln m3 wody opadowej. To oznacza, że właśnie tyle mniej będziemy zużywać wody pitnej.

Złap deszcz, będziesz eko

Na tym jednak nie koniec, ponieważ tego typu projekty ogłaszają także miasta. We Wrocławiu dużą popularnością cieszy się program Złap Deszcz. Na początku tego roku poinformowano, że w ciągu tygodnia od uruchomienia dogrywki wpłynęło ponad 100 wniosków o dotację do instalacji, które pozwalają na efektywne gospodarowanie wodą opadową. Te instalacje to np. ogrody deszczowe, muldy chłonne czy zbiorniki. W trakcie pierwszej edycji programu, w 2019 r., najczęściej wybierane były zbiorniki na deszczówkę (89 realizacji). Podobne programy prowadzą także np. Kraków czy Warszawa.

Pamiętajmy, że każdy litr deszczu złapany w miejscu opadu zmniejsza ryzyko nie tylko suszy, ale także podtopień i powodzi, ponieważ dzięki temu ogromne masy wody nie trafiają do i tak przepełnionej kanalizacji.

Przeczytaj także: Susze i inne zjawiska ekstremalne zostaną z nami wiele lat