Jeszcze do niedawna sytuacja prawna pomiędzy właścicielem nieruchomości korzystającym bezprawnie z sieci kanalizacyjnej a przedsiębiorstwem nią zarządzającym była jasna. Zgodnie z regulacjami, zawartymi w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, odbiorca, który przyłączał się do sieci kanalizacji bez porozumienia ze spółką wod-kan, mógł być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Karą było ograniczenie wolności lub grzywna w wysokości do 10 tys. zł. 

Jeżeli doszłoby zaś do skazania, sąd mógłby orzec nawiązkę, którą taki właściciel będzie musiał zapłacić przedsiębiorstwu wod-kan. Jej wysokość to 1000 zł za każdy miesiąc, w którym nastąpiło bezumowne pobieranie wody z urządzeń wodociągowych lub wprowadzanie ścieków do urządzeń kanalizacyjnych spółki.

Obecnie ten precyzyjny, jakby się zdawało, przepis, stał się problematyczny. Wszystko za sprawą nowego prawa wodnego, które przyniosło m.in. wyłączenie wód opadowych i roztopowych z katalogu ścieków.

Jaki jest skutek zmiany definicji ścieków dla ochrony spółek wod-kan przed nielegalnymi przyłączeniami do sieci? Skoro wody opadowe i roztopowe nie są ściekiem, ich bezumowne odprowadzanie do sieci nie jest przestępstwem. Takiego właściciela nie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej i zasądzić nawiązki na rzecz spółki wod-kan – tłumaczyła Emilia Topolnicka.

Przeczytaj także: III Konferencja Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi – relacja