Na jednego mieszkańca Polski przypada niecałe 1600 m3 wody słodkiej. Unia Europejska niepokojąco niskim nazywa stan poniżej 3000 m3 na osobę, a o sytuacji zagrożenia niedoborem wody mówi się, gdy spada on poniżej 1700 m3 na mieszkańca. Taka sytuacja ma miejsce w Polsce, na Malcie, Cyprze oraz w Czechach, co sprawia, że bezpieczeństwo wodne w tych krajach jest zagrożone i mogą one doświadczyć tzw. stresu wodnego.

Stopień zapotrzebowania na wodę określa m.in. Wskaźnik Wykorzystania Wody, który pokazuje, jaki odsetek odnawialnych zasobów wodnych wykorzystywany jest na danym obszarze. Za wysoki uważany jest poziom przekraczający 20%, ale w większości krajów unijnych kształtuje się on na stosunkowo niskim poziomie. W Europie przeciętny wynosi 8,39%, u nas jest to 6,87%.

W Polsce głównym źródłem zaopatrzenia gospodarki narodowej są wody powierzchniowe. Ich pobór, w 2019 r., wyniósł 7,4 km3, pokrywając 80% potrzeb. Z kolei wód podziemnych pobrano 1,8 km3. Zużyto 8,8 km3 wody. Najwięcej w przemyśle – 70%, mniej w obszarze gospodarki komunalnej – 20%, najmniej w rolnictwie i leśnictwie oraz do napełniania i uzupełniania stawów rybnych – 10%.

Przeczytaj także: Wody podziemne – jakimi zasobami dysponuje Polska?