Inna poważna krakowska inwestycja, na realizację której nie ma pieniędzy, to połączenie Rybitw i Nowej Huty. Łączny koszt realizacji obu tych zadań to nawet 2 mld zł. Miasta nie stać na ich budowę. Bez tego nie ma mowy o odkorkowaniu Krakowa, bo zbyt wiele samochodów, zwłaszcza ciężarowych, przejeżdża przez miasto chcąc dostać się z rejonów zlokalizowanych na północ od Krakowa do autostrady A4. Z tego powodu północne okolice miasta, a zwłaszcza drogi przy rondzie Ofiar Katynia, ulicach: Opolskiej, Stella-Sawickiego, Nowohuckiej, Alejach Trzech Wieszczów stale są zatłoczone. Rozwiązaniem byłaby tu obwodnica na północy miasta.

Inny sposób na częściowe rozładowanie korków, to oddanie do użytku drogi S7 z Bieżanowa do ul. Igołomskiej, co pozwoliłoby szybciej dotrzeć z Nowej Huty do autostrady. Na dokończenie tej inwestycji też niestety nie ma pieniędzy.

Eksperci prognozują, że niebawem wciąż rozrastające się miasto zupełnie utknie w korkach nie tylko ze względu na brak możliwości zakończenia trasy S7 czy budowy północnej obwodnicy, ale także trasy Łagiewnickiej, Bagrowej czy Zwierzynieckiej.