Z końcem tego miesiąca wygasa umowa z Petrolotem - spółką, która była wyłącznym dostawcą paliwa na Okęcie i posiadała wyłączność na obsługę bocznicy kolejowej. Nie istnieje inna droga, którą można byłoby dowieźć paliwa. Zgodnie z prawem od 1 maja ktokolwiek będzie użytkować te tory, uczyni to nielegalnie. Użytkownik bocznicy kolejowej musi mieć świadectwo bezpieczeństwa, jednak zarząd lotniska, wypowiadając umowę dotychczasowemu dostawcy nie wziął pod uwagę reguł wynikających prawa kolejowego. O ile Petrolot (dzierżawca odcinka torów) posiada wymagany dokument, jego ważność wygaśnie wraz  z rozwiązaniem umowy. Równocześnie też przestanie obowiązywać umowa dzierżawy. Wówczas użytkownikiem torów będzie PPL, jednak bez wymaganego certyfikatu.

Dostawy od maja ma realizować Lotos Tank. Nie wiadomo jednak, jak będą się one odbywać. Zarządca lotniska pracuje nad pozyskaniem niezbędnego certyfikatu, a wniosek w tej sprawie do Urzędu Transportu Kolejowego został sporządzony. Jak jednak wynika z doniesień Dziennika Gazety Prawnej, nie dotarł on jeszcze do odbiorcy. Znakiem tego od 1 maja pojazdy poruszające się przez część bocznicy prowadzącej na lotnisko będą czynić to niezgodnie z prawem. Zdaniem PPL Petrolot wciąż będzie mógł prowadzić działalność na lotnisku, jednak nie będzie wyłącznym dostawcą. Taka zmiana wynika z faktu, że przewoźnicy narzekali na to, iż na Okęciu obowiązuje monopol. Władze portu lotniczego są spokojne i nie wierzą, że dostawy paliwa nie będą realizowane po 30 kwietnia.