• 100 tys. m2 przygotowano pod budowę singapurskiej fabryki paliw
  • Prace prowadzono w trudnym terenie – gęstym piasku i glinie
  • W projekcie zastosowano kamienne kolumny

Zakład zostanie oddany do użytku w 2022 r. Keller Singapur rozpoczął prace w lutym 2019 r. – zainstalowano m.in. tysiące dolnych i górnych kolumn kamiennych, przygotowując ponad 100 tys. m2 powierzchni pod ogromne zbiorniki na surowce z towarzyszącą im infrastrukturą. Według Seah Yeow Tecka, dyrektora generalnego firmy, rozwiązanie z zastosowaniem kolumn jest bardziej elastyczne, innowacyjne i ekonomiczne od tradycyjnych pali. Profil gruntu był szczególnie złożony, ponieważ cały teren pozyskaliśmy z morza. Po wielu analizach wybraliśmy kolumny kamienne do zabezpieczenia gliny i zagęszczania wibracyjnego piasku – komentuje dyrektor.

W ramach prac przeprowadzono cztery operacje: wstępne wiercenie w gęstych piaskach, użycie wiertnicy systemowej Alpha-S do montażu kamiennych kolumn w warstwie gliny, zagęszczenie wibracyjne do utwardzania luźniejszych piasków i ciężki wibrator do montażu górnych kamiennych kolumn w pozostałym gruncie.


Operacje te musiały przebiegać sekwencyjnie, więc planowanie i koordynacja zespołów i przebiegu pracy były bardzo precyzyjne. Ze względu na zmienność gruntu i napięty harmonogram, prace projektowe także przebiegały intensywne – informuje Seah Yeow Teck.

By sprostać napiętemu harmonogramowi sprowadzano dodatkowy sprzęt z malezyjskiej spółki Kellera i inżynierów z Keller Wietnam. W planowaniu i kontroli kosztów uczestniczyli pracownicy z indyjskiej spółki grupy. Projekt zakończono miesiąc przed terminem, we wrześniu 2019 r.

Dyrektor generalny spółki podkreśla, że tak złożone projekty nie są codziennością, a zastosowanie kamiennych kolumn i wibroprasowania zamiast pali przyniosło oszczędności finansowe i skróciło czas realizacji przedsięwzięcia. Dodaje, że dzięki zastosowanym metodom wzmacniania gruntu, fundamenty budynków mogą być rozmieszczane w dowolnym miejscu przygotowanego terenu.

Przeczytaj także: Remont zbiornika Karpacz: kto zajmie się drugim etapem?