Eksperci są zgodni, że w kryzysie pogrąży się budownictwo mieszkaniowe, a wraz z nim małe i średnie firmy. Tyle że mieszkaniówka stanowi niespełna jedną piątą wartości całego rynku. Największy udział w nim ma budownictwo infrastrukturalne i drogowe, a akurat te gałęzie branży według zapowiedzi rządu będą rosły mimo kryzysu, m.in. dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej.

Na tego typu zlecenia mogą liczyć głównie duże firmy. - Zamówienia infrastrukturalne stanowią już ponad 60 proc. naszego portfela, a spodziewamy się, że ich udział będzie nadal wzrastał - przyznaje prezes giełdowej spółki Budimex Marek Michałowski. Pod koniec 2008 r. Budimex realizował kontrakty o łącznej wartości 3,7 mld zł. Michałowski liczy, że w tym roku jego firma zdobędzie kolejne kontrakty, a ich wartość wzrośnie do ponad 8 mld zł.

Gazeta uważa, że niepokoić może jednak gwałtowny spadek sprzedaży cementu. A dodajmy, że w opinii wielu specjalistów jest ona papierkiem lakmusowym odzwierciedlającym sytuację w branży. W styczniu cementownie sprzedały w kraju tylko 536 tys. ton cementu, czyli niemal o połowę mniej niż przed rokiem. Jan Deja ze Stowarzyszenia Producentów Cementu nie widzi powodu do niepokoju. - To kwestia pogody. W poprzednich dwóch latach praktycznie nie było zimy - mówi Deja. - Dopiero w kwietniu i w maju będziemy mogli ocenić, jaki jest trend w budownictwie - dodaje prezes Lafarge Cement Luc Callebat.