Mimo że znana jest już firma, która zbuduje spalarnię osadów przy oczyszczalni ścieków w Białołęce, nieuchronnie kończy się czas potrzebny do realizacji projektu. W przypadku braku finalizacji przed końcem 2010 r., przepadnie prawie 150 mln zł unijnej dotacji. Gdyby natomiast po tym terminie Warszawa nadal zrzucała ścieki do Wisły, zostaną odwieszone unijne kary za zanieczyszczanie środowiska, które mogą sięgnąć nawet 1,5 mld zł.
 
W przetargu na spalarnię konkurowały między sobą konsorcjum skupione wokół Mostostalu Warszawa oraz konsorcjum firm pod przewodnictwem krakowskiej spółki Veolia Water Systems. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji powierzyło inwestycję tej ostatniej. Kontrakt szacowany jest na ponad 420 mln zł.

Z powodu wyścigu z czasem, w przypadku gdy Mostostal nie odwoła się, umowa z Veolią ma być podpisana w ciągu miesiąca. Na budowę spalarni Warszawa dostanie z unijnego Funduszu Spójności ponad 140 mln zł. Jak podaje Gazeta Wyborcza w 2005 r. szacowano, że pokryje to dwie trzecie inwestycji, teraz wiadomo, że dotacja wystarczy tylko na jedną trzecią kosztów. Pieniądze otrzymają pod warunkiem, że wszystko będzie gotowe przed końcem 2010 r.

Obecnie trwa wytyczanie projektów poszczególnych elementów ciągu technologicznego. Na jesień planowany jest początek rozbiórki nieużywanych budynków oczyszczalni, na których miejscu powstaną nowe obiekty. Kolejnym elementem modernizacji Czajki będzie budowa kolektora pod dnem Wisły. Data ogłoszenia przetargu na tę inwestycję nie jest jeszcze podana.