Przykładowo, wybudowanie gminnej drogi w Papowie Biskupim w kujawsko-pomorskiem (gmina ma budżet 10 mln zł i 4,4 tys. mieszkańców) wójt Andrzej Zieliński oszacował w zeszłym roku na 675 tys. zł. Po rozpisaniu przetargu spotkało go zaskoczenie, ponieważ zgłosiło się aż pięć przedsiębiorstw. Co więcej, oferty startujących firm były o wiele niższe niż wcześniej zakładano.

Podobna sytuacja występuje w innych gminach, np. w Kijewie Królewskim (też Kujawsko-Pomorskie, 13 mln zł w budżecie, 4,4 tys. mieszkańców). Miał tam miejsce przetarg na budowę stacji uzdatniania wody. Również duża konkurencja i niższe niż zakładano koszty.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", największym wygranym jest na razie Warszawa. Budowę mostu Północnego stolica oszacowała na ok. 1,2 mld zł, a niższe oferty złożyło sześć z ośmiu firm startujących w przetargu.

Dobra koniunktura na samorządowe inwestycje jest efektem kryzysu gospodarczego, coraz bardziej widocznego w branży budowlanej. Ceny materiałów i usług budowlanych znacznie spadły, ponieważ prywatni inwestorzy wstrzymują się z decyzjami o nowych przedsięwzięciach ze strachu przed recesją. Cóż pozostaje w takim wypadku firmom budowlanym? Walka o klientów i obniżka cen.