W Warszawie odbyła się IV edycja Konferencji Arbitrażowej organizowanej przez Stowarzyszenie Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców (SIDiR). Tym razem uwaga uczestników skupiona była na ryzykach, które występują w trakcie realizacji kontraktów na roboty budowlane oraz na tym, jak je minimalizować.
IV edycja Konferencji Arbitrażowej. Fot. www.inzynieria.com
Udział w Konferencji wzięło ponad 100 osób. Gości przywitał Tomasz Latawiec, prezes zarządu Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców, jednocześnie wiceprezes Sądu Arbitrażowego przy Stowarzyszeniu Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców. Wydarzenie zaplanowano na dwa dni. W czwartek, w trakcie tzw. debaty oksfordzkiej, angażującej uczestników do wypowiedzi, m.in. o tym czy inżynier kontraktu lub zamawiający powinni ingerować w harmonogram wykonawcy dyskutowali dr inż. Tadeusz Żaba z Krakowskiego Holdingu Komunalnego oraz Michał Skorupski z KPMG, będący jednocześnie członkiem SIDiR.
Oczywiście, inżynier kontraktu to osoba doświadczona, superfachowiec i doskonały audytor, niemniej jednak, jeżeli mówimy o tematach kluczowych, które wymagają przez niego rozstrzygnięcia, to zwykle zamawiający zostawia sobie pewną furtkę na akceptację inżyniera. Dlaczego? Otóż pierwsza kwestia jest taka, że jeżeli korzystamy z jakichkolwiek środków zewnętrznych, to oczywiście, umowę na dofinansowanie uzyskał zamawiający, czyli to on jest odpowiedzialny za terminy realizacji, również za kwotę. Nie może być takiej sytuacji, w której inżynier sam, nie patrząc na kwestie związane z dofinansowaniem, podejmuje decyzje na przykład o wydłużeniu czasu na zakończenie zadania czy też w sprawach finansowych. Opinia inżyniera jest bardzo istotna i ważna. Powinno to być jednak skierowane do zamawiającego, żeby też mógł się z tym zapoznać i ewentualnie wyrazić swoje zdanie, dlatego że to skutkuje późniejszą odpowiedzialnością – mówił dr inż. Tadeusz Żaba.
Głos w tej sprawie zabrał też Piotr Tytz, dyrektor generalny firmy Soletanche. Byłem uczestnikiem dużego przetargu publicznego jako duży, mianowany podwykonawca. Wartość kontraktu wynosiła 150 mln zł. Zgłosiliśmy do inżyniera 80 kwestii. Do końca trwania inwestycji nie zostały w ogóle rozpatrzone z uwagi na to, że zamawiający zastrzegł sobie decyzyjność na ostatnim etapie całego procesu rozpatrywania – stwierdził Piotr Tytz.
W tym roku organizatorzy zajęli się także kwestią rażąco niskiej ceny i kryteriów pozacenowych.
Na pierwszy dzień Konferencji zaplanowano również dyskusję nt. rewolucyjnego podejścia do ubezpieczenia ryzyk budowlano-montażowych oraz wręczenie statuetek „Strapionego Konsultanta”.
Podczas drugiego dnia wydarzenia przewidziano rozstrzygnięcie Konkursu Młodych Profesjonalistów na najciekawszy projekt oraz debatę nt. innowacyjnych metod wyboru oferty najkorzystniejszej czy prawd i mitów o pozacenowych kryteriach oceny ofert.
Przeczytaj także: Podział ryzyk w zamówieniach publicznych
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.