Jak będą wyglądać miasta w 2035 roku? Jeśli nie podejmiemy żadnych działań na rzecz ograniczenia ilości odpadów i redukcji zanieczyszczeń: pełne śmieci i zanieczyszczone smogiem. Nie wszystkie możliwe scenariusze są jednak aż tak pesymistyczne. Oto jak może wyglądać przyszłość miast, jeśli my, czyli ich mieszkańcy, także przyłożymy rękę do ich rozwoju.
Źródło: Philips Lighting
Wysokie bezrobocie, rozwarstwienie społeczne, zanieczyszczenie powietrza, niska wydajność energetyczna, starzenia się społeczeństwa, lawina odpadów – oto największe problemy europejskich miast, które w przeciwieństwie do powiększających się z roku na rok azjatyckich i afrykańskich metropolii, nie zmagają się z przeludnieniem czy brakiem odpowiedniej infrastruktury. Czy jest jakaś szansa na ich rozwiązanie? Najwięcej nadziei upatruje się w nowych technologiach, które mają uczynić miasto miejscem przyjaźniejszymi do życia. Nie wystarczy jednak naszpikować miasta beaconami, by jakość życia w nich nagle wzrosła. Wprowadzenie każdej zmiany musi bowiem poprzedzać dialog z mieszkańcami, a ci nie zawsze są chętni do tego, by poprawiać warunki życia w mieście, kosztem własnej wygody.
To właśnie w dialogu władz miast, ich mieszkańców oraz lokalnych przedsiębiorstw i instytucji eksperci Philips Lighting Research upatrują jednak największych nadziei. Opracowane przez nich scenariusze koncentrują się bowiem na roli obywateli w zrównoważonym rozwoju miast. Oto jak widzą oni ich przyszłość:
Scenariusz 1. Fablab – miasto laboratorium
W tym scenariuszu to mieszkańcy miast dzierżą władzę. Budują i projektują infrastrukturę własnymi siłami, nie bacząc na zdanie decydentów z ratusza. Mieszkańcy łączą się we wspólnoty wyznające wspólne wartości. Dzięki temu, że grupy są mniejsze, a ich członkowie mają podobną wizję tego, w jakim kierunku powinno rozwijać się miasto, decyzje zapadają szybciej i lepiej odpowiadają potrzebom mieszkańców. Do ich realizacji niezbędne są jednak odpowiednie technologie, dlatego wspólnoty nieustannie współpracują z innowacyjnymi firmami, które dostarczają im tego typu rozwiązania, przy okazji promując swoje usługi.
Scenariusz 2. Sandbox – otwarty świat, w którym panują jednak jakieś zasady
Drugi scenariusz także zakłada większą niż obecnie rolę mieszkańców w zarządzaniu miastem, wpiera ich w tym jednak przyjazna ich pomysłom gmina. Zarówno władze, jak i mieszkańcy dążą do tego, by miasto było innowacyjne i komfortowe, korzystając z usług lokalnych firm. Dzięki temu, że miasta są wspólnym tworem gmin i ich mieszkańców i oferują im szereg ciekawych doświadczeń, ludzie są do nich przywiązani. W konsekwencji chętniej angażują się w różne akcje społeczne i niechętnie zmieniają miejsce zamieszkania.
Scenariusz 3. Resort – większy komfort w zamian za utratę części prywatności
W tym scenariuszu prym wiedzie technologia, która umożliwia władzom szczegółowe badanie aktualnych potrzeb obywateli i w konsekwencji personalizację wszystkich wdrażanych rozwiązań i treści, jakie do nas docierają. Aby taki scenariusz był jednak możliwy, mieszkańcy musieliby się pogodzić z utratą części swojej prywatności. Personalizacja nie jest bowiem możliwa bez wglądu do ich danych. Także przedsiębiorstwa miałyby znacznie ograniczoną swobodę działania, ponieważ miasto silnie ingeruje w biznesowy ekosystem.
Scenariusz 4. Campsite – miasto obozem cyfrowych nomadów
Mieszkańcy nie identyfikują się z żadnym miastem, ponieważ technologie umożliwiają im pracę zdalną. Mogą więc swobodnie przemieszczać się z miasta do miasta, goniąc za marzeniami. W tych realiach miasta są własnością kilku korporacji technologicznych, które dostarczają ludziom cyfrowe rozwiązania umożliwiające taki styl życia. W konsekwencji pojawiają się jednak nowe problemy społeczne takie jak: izolacja, samotność czy trudności w nawiązywaniu relacji.
Który z tych scenariuszy jest najbardziej możliwy?
Prognozowane przyszłości nie polega na tworzeniu ponurych bądź huraoptymistycznych wizji. Chodzi raczej o to, by zestawić ze sobą kilka wiarygodnych możliwych perspektyw i dopiero na tej podstawie wysuwać wnioski. Właśnie tak powstały przytoczone cztery scenariusze. Ich autorzy najpierw przeanalizowali aktualne trendy i tendencje, a następne stworzyli na ich podstawie ekstremalnie skrajne prognozy, które mogą być ich konsekwencją. To trochę tak, jak w serialu Black Mirror, gdzie każdy odcinek poświęcony jest technologii, która obecnie jest na wczesnym etapie adaptacji, a w serialu, który dzieje się w niedalekiej przyszłości, ewoluuje w nieco niepokojącym kierunku. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, który z przytoczonych scenariuszy wysunie się na prowadzenie.
Tego, że mieszkańcy miast, instytucje i władze miejskie będą silniej ze sobą współpracować, możemy być jednak pewni. To konieczne, jeśli mamy podołać opisanym na wstępie wyzwaniom. Pozytywne zmiany w zarządzaniu miastami można jednak zaobserwować już dziś, i to także w polskich miastach. Obywatele mogą zgłaszać swoje własne projekty do realizacji w przestrzeni miejskiej w budżecie partycypacyjnym (to dzięki inicjatywie mieszkańców na ul. Świętokrzyskiej w Warszawie pojawiły się krzewy i drzewa), firmy technologiczne odpowiedzialne za instalacje w mieście konsultują swoje pomysły z mieszkańcami (tak było chociażby na wrocławskim osiedlu Nowe Żerniki, gdzie przy projektowaniu oświetlenia mieszkańcy współpracowali z ekspertami firmy Philips), a sami mieszkańcy coraz częściej dostrzegają, że rezygnacja z niektórych wygód, np. dojazdów samochodem do pracy, warta jest tego, by żyć w czystszym i zdrowszym środowisku.
Z pełną treścią scenariuszy przygotowanych przez ekspertów Philips Lighting Research można się zapoznać na stronie Lighting.philips.pl
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.