Kryzys w branży budowlanej wynika w dużej mierze z przyczyn finansowych. Wynik finansowy firm stale się obniża, jednak nie z powodu braku przychodów, a wzrostu kosztów. Koszty, obejmujące zarówno zakup materiałów budowlanych, jak i nakłady na wynagrodzenia, rosną o wiele szybciej niż przychody. Ponadto wzrost wynagrodzeń zaczyna znacząco wyprzedzać wzrost wydajności pracy – i to jest problem, z którym według prof. Hausnera, borykają się wszyscy. Jeżeli to zjawisko nie zostanie odwrócone, będzie powodować problemy – ostrzegł ekonomista.

Prof. Hausner porównał obecną sytuację do tej z przełomu lat 2012 i 2013. W budownictwie obserwowano wtedy wzrost aktywności, ale na jej przeszkodzie stanęła recesja. Tak samo jest obecnie: realizowanych jest wiele znaczących inwestycji, ale trudna sytuacja na rynku dotyka dużych firm, właśnie takich, jakie realizują te inwestycje. Nie dramatyzujmy, to nie jest zagrożenie – uspokajał. My [ekonomiści] informujemy tylko otoczenie o możliwych zagrożeniach.


Sytuacja na rynku nie jest jednak łatwa: deficyt pracowników, wzrost wynagrodzeń przekraczających dynamikę wzrostu wydajności pracy, możliwość zwiększenia długu publicznego – to realne problemy, dla których trudno znaleźć rozwiązanie. Obecnie wszystkie europejskie kraje przestają być konkurencyjne z uwagi na wzrost kosztów pracy, a w dodatku w Polsce jest mniejszy odsetek aktywnych zawodowych osób w wieku produkcyjnym niż np. w Niemczech. Zmiany wprowadzone w wydatkach publicznych i kwestii wieku emerytalnego również w opinii prof. Hausnera nie zachęcają, a wręcz zniechęcają do aktywności zawodowej.


Martwić mogą też takie zagrożenia jak niski poziom inwestycji i oszczędności w Polsce czy niski poziom innowacyjności kreatywnej. 

Nie ma problemu bariery popytu, nie ma problemu uzyskania kredytu, a nie ma inwestycji. Dlaczego przedsiębiorstwa w okresie wysokiej koniunktury wstrzymują się z inwestowaniem? Nie ma prostej odpowiedzi. Na pewno zjawisko to wiąże się z destrukcją ładu prawnego, z głębokim upadkiem struktur państwa, czego przejawem jest to, jak działają obecnie spółki Skarbu Państwa. Ponadto przyczyną destabilizacji jest brak dialogu społecznego i częste zmiany podatków: nie jest istotne, czy te zmiany są dobre czy złe; istotne jest to, że wprowadzają niepokój – diagnozował ekonomista.

Podsumowując swoje wystąpienie, prof. Hausner zauważył, że potrzebujemy wyzwań, na które będziemy mogli odpowiedzieć i na które gospodarka zareaguje pozytywnie. Koniunkturę mamy dobrą, perspektywy niezłe, ale żadnego wielkiego wyzwania nie potrafimy podjąć – skonstatował.

Przeczytaj także: „Z betonu da się budować szybko, dobrze i trwale”. X Dni Betonu