Zaplecze serwisowe w Ustce, ze względu na bliskie odległości od planowanych morskich farm, może stanowić istotny czynnik optymalizacji kosztów obsługi i gwarancję sprawnego zarządzania farmami, a na tym będzie nam zależeć na etapie eksploatacji naszych instalacji – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Zdaniem prezesa, dla miasta i regionu taka inwestycja jest szansą na rozwój i nowe miejsca pracy, a także przyciągnięcie nowych inwestycji. Port Morski w Ustce, ze względu na położenie, w sąsiedztwie planowanych farm, dostępność terenów inwestycyjnych, wielkość, dobre warunki nawigacyjne i przychylność władz miasta uznano za jedną z możliwych lokalizacji bazy obsługowo-serwisowej dla morskich turbin wiatrowych, które powstaną na Bałtyku w ramach inwestycji firm PGE i Ørsted.

Źródło: PGE

Polski koncern energetyczny przewiduje rozpoczęcie prac nad przystosowaniem portu w Ustce do serwisowania morskich farm wiatrowych w 2024 r., tak by bazę oddać do użytku wraz z uruchomieniem pierwszej z farm w 2026 r. Co prawda rząd wyznaczył gdyński port na miejsce instalacji turbin wiatrowych dla elektrowni na Morzu Bałtyckim, jednak prezes PGE uważa, że potrzeby inwestorów mogą przekraczać możliwości tylko jednego portu. Twierdzi też, że po 2030 r. w grę wchodzą także porty w Szczecinie i Świnoujściu, w kolejnym etapie inwestycji.

Źródło: PGE

PGE z duńską firmą Ørsted zamierzają rozpocząć budowę dwóch morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 2,5 GW na Bałtyku w odległości około 60 km od wybrzeża. W pierwszym etapie nakłady na inwestycję wyniosą 40 mld zł. PGE odpowiada m.in. za wybudowanie i działalność operacyjną portu serwisowego.

Źródło: PGE

Port w Ustce, obok portu w Łebie, jest uwzględniony w Krajowym Planie Odbudowy, jako element infrastruktury portowej dla sektora morskiej energetyki wiatrowej.

Przeczytaj także: Kincardine, największa pływająca farma wiatrowa, działa pełną mocą