Do katastrofy doszło na trasie między Meizhou a Dabu w okolicach Meizhou w prowincji Guangdong w południowych Chinach. Na tej drodze ekspresowej panuje duży ruch. Przyczyną tragedii były ulewne deszcze, które nawiedziły ten region. W ciągu czterech tygodni spadło tu 56 cm deszczu, cztery razy więcej niż przez cały ubiegły rok.

Zniszczony odcinek ma 17,9 m długości. Do tej pory wiadomo, że odnaleziono 23 pojazdy, a liczba ofiar to co najmniej 48 osób. 30 innych odniosło obrażenia nie zagrażające ich życiu. Część aut się zapaliła. Akcję ratunkową utrudniał ciągły deszcz, a także osuwające się grunt i żwir. Zespoły ratowników podzieliły obszar na 10 stref i przeszukały je przy użyciu psów i urządzeń pomagających zidentyfikować ludzi dających oznaki życia. Do pomocy sprowadzono koparki i dźwigi. Zdewastowany został także las w miejscu zdarzenia.

Chińska prowincja boryka się z nawalnymi deszczami i gradem. Powodzie i huragany zabiły pięć osób, rany odniosło 33, a 110 tys. zostało ewakuowanych. Straty oszacowano na 12,5 mln euro.

Przeczytaj także: Wielkie powodzie pustoszą Kenię. Ponad 180 ofiar śmiertelnych