Od połowy marca trwają w Kenii ulewne deszcze. Zginęło już 181 osób. W środę, 1 maja, doszło do kulminacji. Setki tysięcy osób musiało uciekać ze swoich domów. Niszczycielski żywioł dewastuje kraj, woda zablokowała główną kenijską autostradę.
Niszczycielskie powodzie w Kenii. Fot. Kenya Red Cross Society
W rezerwacie narodowym Masajów Mara po zalaniu kilkunastu hoteli, domków i obozów ewakuowano turystów. Kenijski Czerwony Krzyż uratował 90 osób. Organizacja ratowała ich również w mieście Narok, 215 km od Nairobi.
Skutki ulewnych deszczy to powodzie, osunięcia ziemi, zniszczona infrastruktura, ludność pozbawiona domów, dobytku, a nawet życia. W środę zamknięto trzy główne drogi w Nairobi, stolicy kraju. 1 maja w zachodniej Kenii rzeka zniszczyła zaporę Old Kijabe , a woda zablokowała główną autostradę w kraju zabijając co najmniej 45 osób. Z powodu niszczycielskiego żywiołu setki tysięcy mieszkańców musiało opuścić swoje domy. Według prognoz w najbliższych dniach opady będą jeszcze silniejsze. Kenijski Czerwony Krzyż, wolontariusze i wojsko prowadzą misje poszukiwawczo-ratownicze w okolicach zatopionych miejscowości.
A search and rescue operation is underway for tourists trapped by floodwaters in over 14 tourist camps in Talek, Narok, after the Talek River broke its banks.
— Kenya Red Cross (@KenyaRedCross) May 1, 2024
Collaborating with the National and County Government of Narok, the Mara Elephant Project and community members, we have… pic.twitter.com/v8v7O27m6k
Ulewne deszcze i powodzie zniszczyły domy, drogi, mosty i inną infrastrukturę w całym regionie. Liczba ofiar śmiertelnych w Kenii jest większa niż ta wywołana powodziami spowodowanymi zjawiskiem pogodowym El Nino pod koniec ubiegłego roku. Nawałnice przechodzące przez kraj wystąpiły po najgorszej od dziesięcioleci suszy, która nawiedziła duże części Afryki Wschodniej. W powodziach w sąsiednich Tanzanii i Burundi zginęły już dziesiątki osób.
30 kwietnia w centralnym kenijskim mieście Mai Mahiu zginęło co najmniej 48 osób w wyniku gwałtownych powodzi, a w wczoraj spod gruzów wydobyto jeszcze dwa ciała. W Kitengela, 33 km od stolicy, pracownicy Czerwonego Krzyża pomagali ratować mieszkańców, których domy zostały zniszczone przez powódź.
W działaniach ratowniczych uczestniczą także Stany Zjednoczone Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego.
Przeczytaj także: Małopolska – tragiczna katastrofa budowlana w Dębnie
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.