Miejski Zarząd Dróg i Infrastruktury w Zabrzu, który nadzoruje remont, skupił się na tym etapie na odtworzeniu warstwy nośnej jezdni. Jak jednak przyznaje cytowany w komunikacie Kazimierz Ladziński, dyrektor zarządu, kierowcy na poprawę komfortu jazdy muszą jeszcze poczekać.

Teraz prosimy wszystkich o cierpliwość; czekamy do wiosny. Jeżeli to nie będzie falowało, a wygląda na razie, że nie faluje, na wiosnę ruszą prace, które z punktu widzenia kierowców dadzą już bardzo dobre rozwiązanie.

O problemach z nawierzchnią zabrzańskiego fragmencie DTŚ było wiadomo już w kilka tygodni po oddaniu go do użytku w 2014 r. To wtedy okazało się, że nawierzchnia odcinków Z3 i Z4 faluje, a powstałe wybrzuszenia stwarzają zagrożenie dla użytkowników ruchu. Jak udało się ustalić niezależnym zespołom badawczym, powodem niszczenia nawierzchni były przeobrażenia jednego ze składników materiału, który został użyty do budowy nasypów drogi. W związku z tym z wykonawcą odcinka, spółką Eurovia Polska, podpisano nową umowę, której przedmiotem jest naprawa uszkodzonego odcinka. Projekt ma przebiegać w trzech etapach i zakończyć się w 2020 r. Najbliższe zaplanowane zadania to wymiana dolnych warstw asfaltu oraz regulacja krawężników.

DTŚ (odcinek Katowice–Gliwice) to droga szybkiego ruchu łącząca sześć miast konurbacji górnośląskiej: Katowice, Chorzów, Zabrze, Gliwice, Rudę Śląską i Świętochłowice. Biegnie wzdłuż autostrady A4, ma 31,3 km długości i 26 węzłów. Jest jedną z największych inwestycji drogowych tego regionu w ostatnich latach.

Przeczytaj także: Wiemy, które odcinki dróg ekspresowych zostaną oddane jeszcze w tym roku