Dla nas zupełnie nie do przewidzenia była sytuacja, że perspektywa unijna się nie rozpocznie, a trwające półtora roku prace nad KPO (Krajowym Planem Odbudowy – red.) doprowadzą nas do miejsca, w którym mamy przygotowane przetargi i nie możemy ich ogłaszać – powiedział podczas XI Kongresu Kolejowego w Warszawie, dodając, że spółka zakłada, iż problemy w przyszłym roku zostaną rozwiązane i możliwe będzie wreszcie ogłoszenie oczekujących przetargów.

To pozwoli nam na wprowadzenie wykonawców, nawet przy tych czarnych scenariuszach, nawet przy nielubianych przez rynek aukcjach, w 2024 roku na place budowy, co przy nadal realizowanym KPK jest pierwszym możliwym terminem na podjęcie prac realizacyjnych na nowych zadaniach – stwierdził. Podkreślił przy tym, że aby zrealizować program kolejowy, PKP PLK musi pobić swój rekord w nakładach inwestycyjnych.

Przeczytaj także: GDDKiA: w przyszłym roku przetargi na ponad 250 km dróg