Magdalena Januszek: W jaki sposób firma Keller radzi sobie w obecnej sytuacji – jakie środki podjęto, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa wśród pracowników?

Małgorzata Bednarska: W Keller Polska w trosce o zdrowie pracowników powołany został sztab kryzysowy, który codziennie, na bieżąco monitoruje i reaguje na zmieniającą się sytuację epidemiologiczną w kraju i wdraża adekwatne do niej działania.

Od samego początku wystąpienia koronawirusa wszyscy pracownicy, zarówno w biurach, jak i na budowach, zostali poinformowani o zaleceniach Głównego Inspektora Sanitarnego i Państwowego Zakładu Higieny. W widocznym miejscach wywieszone zostały rekomendowane instrukcje wraz ze środkami dezynfekcyjnymi.

M.J.: Uruchomiliście Państwo pracę zdalną?

M.B.: W przypadku pracowników biurowych, tam, gdzie jest to możliwe, umożliwiliśmy pracę zdalną, a na budowach w sposób możliwie maksymalny dbamy o higienę i bezpieczeństwo pracowników.

Zgodnie z globalnymi wytycznymi Grupy Keller, jako jedni z pierwszych przestaliśmy brać udział w dużych zgromadzeniach, konferencjach, radząc sobie poprzez prezentacje Skype czy nagrania. Zawieszone zostały wyjazdy służbowe, transport środkami komunikacji zbiorowej. Ponadto, każdy wracający z zagranicy musi przejść 14-dniową kwarantannę, zanim wróci do pracy.

M.J.: Co będzie, jeśli czas trwania epidemii będzie się przedłużał? Czy istnieje możliwość zawieszenia realizowanych obecnie prac?

M.B.: Na chwilę obecną nie planujemy zawieszania budów z własnej inicjatywy. Widzimy ograniczenia związane z transportem materiałów budowlanych z zagranicy, ale jeszcze bezpośrednio nas one nie dotknęły. Nie jesteśmy w stanie określić, kiedy te ograniczenia zaczną mieć wpływ na nasze prace.

M.J.: Jakie zapisy w umowach z inwestorami/generalnymi wykonawcami regulują zawieszenie realizacji prac?

M.B.: W każdej umowie istnieją zapisy dotyczące siły wyższej i w przypadku uzasadnionej konieczności będziemy się do nich stosować.

M.J.: Czy obserwujecie już Państwo negatywny wpływ pandemii na rynek?

M.B.: Widzimy reakcje rynków, my na chwilę obecną jeszcze bezpośrednio tego nie odczuliśmy. Jest za wcześnie, by oceniać, jaki wpływ będzie mieć pandemia na rynek budowlany.

M.J.: A czy jakieś zmiany można już przewidzieć?

M.B.: Zmiany gospodarcze na całym świecie z pewnością wpłyną na nasz sektor. Obserwujemy zmiany na rynkach finansowych, zamknięcie granic ma z kolei wpływ na rynek transportowy. Łatwo przewidzieć, że sporo firm będzie mieć słabsze wyniki. Jest jednak za wcześnie, by mówić o konkretnych skutkach.

Przeczytaj także: Pracodawcy mają sposoby na kryzys. A co na to rząd?