Prof. Heidrich wyliczył, że na wsi ponad 2 mln 100 tys. gospodarstw domowych, czyli około 8 mln osób, korzysta ze zbiorników bezodpływowych, tzw. szamb. Szczelność tych zbiorników jest bardzo wątpliwa. Jeśli zacznie się analizować dalsze dane, to okazuje się, że w przeliczeniu na mieszkańca i dobę, wywożonych jest 11 litrów ścieków. Pytam zatem: gdzie jest 100 litrów? Oczywiście w gruncie. To powoduje zanieczyszczenia wód gruntowych - stwierdził.


W Polsce sieci wodociągowych jest łącznie około 300 tys. km, a kanalizacyjnych mniej więcej połowę mniej. To głównie wypadkowa sytuacji właśnie na wsi, choć paradoksalnie, jak powiedział przewodniczący Rady Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” dr inż. Tadeusz Rzepecki, to tam obecnie powstaje więcej sieci kanalizacyjnych.

Dogonić bogate kraje

Klara Ramm-Szatkiewicz, ekspert IGWP i reprezentantka Polski w EurEau (federacja krajowych organizacji branży wodociągowo-kanalizacyjnej z Europy), zwraca uwagę, że to nie wyrównanie dysproporcji między miastem a wsią powinno jednak być celem.

Dyrektywa ściekowa mówi, że budowanie sieci kanalizacyjnej ma swoje granice. I tam, gdzie to nie ma to już sensu, należy myśleć o innych rozwiązaniach. Bardzo ważne jest to, by myśleć o rozwiązaniach skutecznych. Nie ma nic złego w zbiorniku bezodpływowym, tylko musi on być szczelny, a ścieki muszą być wywożone do oczyszczalni. Terenów wiejskich dotyczy zupełnie inna filozofia niż miast. W pewnym momencie, być może, zbliżymy się do takiej granicy, że sieć kanalizacyjna przestanie się rozwijać. Samorządy muszą pomyśleć, jak rozwiązać tę kwestię w inny sposób - stwierdziła Ramm-Szatkiewicz.


Magdalena Pochwalska, prezes Sosnowieckich Wodociągów, ekspert IGWP, wskazała, skąd można czerpać wzorce. To Zachód Europy i Skandynawia. Najbogatsze kraje mają rozwiązania techniczne, pozwalające unieszkodliwiać zanieczyszczenia w miejscu ich powstawania. Czyli: szczelne szambo plus nowe sposoby techniczne. Na miejscu stosowane jest coś w rodzaju przewoźnych oczyszczalni chemicznych, które powodują, że oczyszczone ścieki z jednego zbiornika są przepompowywane do drugiego, a potem roztrząsane w terenie - wyjaśniła. 

Jak postępować ze ściekami na wsiach?

Ramm-Szatkiewicz dodała: nie ma złego w przydomowej oczyszczalni, jednak musi mieć ona parametry zgodne z dyrektywą ściekową, czyli efektywnie oczyszczać ścieki.

Właśnie, w polskich wiejskich gospodarstwach powstają przydomowe oczyszczalnie ścieków, jednak nie zawsze odbywa się to na wymaganych zasadach. Tych oczyszczalni jest około 200 tys., czyli korzysta z nich około 750 tys. mieszkańców. Ale występują również nonsensy polegające na tym, że dla gminy buduje się... (rekord Polski!)1440 przydomowych oczyszczalni ścieków, o bardzo skomplikowanym układzie technologicznym, stanowiącym odwzorowanie tego, co się dzieje w miejskich oczyszczalniach ścieków. Jaki serwisant jest w stanie obsługiwać 1440 oczyszczalni ścieków, dbając o to, by zapewnione zostały odpowiednie efekty oczyszczania? - zastanawiał się prof. Heidrich.

Prezes Sosnowieckich Wodociągów dodała, że potrzeba odwagi, by powiedzieć, że nie wszystkie domostwa w Polsce powinny być podłączone do kanalizacji zbiorczej. Myślę, że nadszedł czas, kiedy na ten temat trzeba zacząć mówić otwarcie, inaczej niż do tej pory. Trzeba też pamiętać o tym, co znaczy przeinwestowanie w branży wodociągowej - tego już niektóre firmy doświadczyły. Można to zaobserwować tam, gdzie cena jednostkowa jest bardzo wysoka - dodała Pochwalska.

VII Kongres Wodociągowców Polskich odbył się pod hasłem „25 lat – czas wykorzystanych szans”. Właśnie w tym roku obchodzony jest jubileusz ćwierćwiecza istnienia Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie", gospodarza wydarzenia, które odbyło się w dniach 28-29 września w Warszawie. Patronat medialny nad kongresem sprawował m.in. portal inzynieria.com oraz kwartalnik "Inżynieria Bezwykopowa".

Zobacz zdjęcia - VII Kongres Wodociągowców Polskich

Przeczytaj także: "Nam wtedy naprawdę zależało". 25 lat IGWP