Bohdan Wyżnikiewicz, Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPiAG): W budownictwie mieszkaniowym jest boom, ale recesje przychodzą znienacka

Budownictwo to pomiędzy 6 a 7% PKB, jest służebnym elementem gospodarki – zauważył Wyżnikiewicz. Poprzez nie realizuje się większość inwestycji infrastrukturalnych, potrzebnych w gospodarce, ale też dla ludności. 

Należy przyznać, iż w ostatnich latach działo się różnie – nie ma ciągłości w produkcji budowlanej, ani też oczekiwaniach przedsiębiorców. Nie jest to działalność jednorodna – jest wiele specjalności: mieszkaniowa, infrastrukturalna i specjalistyczna – kontynuował. W budownictwie mieszkaniowym jest boom, już kolejna fala, w specjalistycznym jest O.K., najgorzej w infrastrukturalnym. Finansowanie przez sektor publiczny to tylko jedno z zagrożeń; wśród nich istotny jest też brak danych na temat rynku, zamówień, realizacji. 


Jak się okazuje, dzięki Głównemu Urzędowi Statystycznemu (GUS) istnieje pewna wiedza o stanie rynku, ale dynamika w małych, średnich i dużych firmach jest różna. Najłatwiej opisać największe firmy. Wszystkie podmioty jednak mają podobne kłopoty na rynku pracy, m.in. taki, że rynek został ogołocony z pracowników.

Zastanawiałem się nad prognozowaniem wzrostu gospodarczego. Nikt nie prognozuje recesji (chyba że jej pogłębienie), recesje przychodzą znienacka – podsumował wypowiedź.

Dariusz Blocher (Budimex S.A.): Budownictwo jest niskomarżowe, firmy dokładają do biznesu

Jeśli chodzi o ilość pracy – jest jej dużo, jednak rentowność inwestycji spada. Firmy dokładają do biznesu: tak zanalizował sytuację Blocher. Budownictwo jest niskomarżowe, ale firmy już nie mają z czego dokładać. Ja zawsze ofertuję według wzoru uwzględniającego 3% marży i 3% na wzrost kosztów – powiedział. Jak dodał, działania ze strony inwestora uwzględniające wzrost kosztów, to nie dbałość czy dopieszczanie, lecz sprawiedliwe rozłożenie ryzyk.


Kto jest odpowiedzialny za zatory finansowe?

Zapłata od inwestora (Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – GDDKiA czy PKP Polskich Linii Kolejowych – PKP PLK) przyjść ma, według przepisów, do 45 dni, a generalny wykonawca musi wypłacić pieniądze do 30 dni, a zatem 15 dni przed uregulowaniem przelewu. Największy problem to jednak nie terminowość wypłat, a możliwość dotarcia do momentu wystawienia faktury. Prawo chroni obecnie wszystkich oprócz generalnego wykonawcy – uznał Blocher.

Tomasz Pałasiński (GDDKiA): Dopłacamy do kontraktów

Dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA zapewnił, iż Dyrekcja wie, jaka jest sytuacja na rynku: Ceny rosną, ale w ramach przetargów ceny otwarcia też są wyższe, decydujemy się dopłacić. Staramy się płacić jak najszybciej, przede wszystkim zabezpieczając pieniądze dla podwykonawców. 


Dyskusję na temat perspektyw gospodarczych w budownictwie przerwało pytanie z sali o przetargi typu „projektuj i buduj” i zagraniczne firmy realizujące polskie inwestycje.

Dariusz Blocher: zamówienia typu „projektuj i buduj” są lepsze. Nie ma pola do manewrowania projektem, skraca proces podejmowania decyzji i realizacji o około rok. Gdybyśmy dodali opcję „utrzymuj”, byłby to najlepszy system.

W kwestii zagranicznych firm prezes Budimeksu zauważył, iż nie należy zwracać uwagi na to, czy firma jest zagraniczna, czy też polska, ale czy jest odpowiedzialna patriotycznie, tj. czy płaci podatki, czy dba o pracowników, czy realizuje inwestycje, z kim pracuje, czy ma potencjał. 

Adrian Furgalski (Tor): Jeśli politycy zainteresują się tematem budownictwa, jest szansa, że zawalą sprawę

Jeśli chcemy zachęcić mniejsze firmy, by zainteresowały się generalnym wykonawstwem, to obecne prawo ich nie zachęci. Tak samo w zakresie utrzymania dróg: jeżeli w imię rozszerzania ściągalności podatków ściągniemy podatek utrzymany na poziomie 23%, to może być to ostatni zapłacony przez taką firmę podatek – skomentował.

Tomasz Pałasiński (GDDKiA): Waloryzacja nie zrekompensuje skoków cen

Waloryzację mamy wpisaną w kontrakty, ale to, co obserwujemy, przekracza wskaźnik podany przez GUS – podkreślił. Żaden wskaźnik nie zrekompensuje sezonowych zmian cen, ani też skoków cen na terenie wokół np. budowy Zakopianki.

Rozmówcy zgodzili się, iż do ustalenia właściwego wskaźnika – o ile jest to możliwe – konieczna jest współpraca wszystkich stron. Firmy i inwestorzy muszą udostępniać dane, by na ich podstawie można było wyliczyć wskaźnik, jednak i GUS musi wyjść przedsiębiorstwom naprzeciw i uprościć formularze. Jak podkreślił prezes spółki Budimex, inwestuje on rocznie 30 mln zł w systemy IT, a nie posiada systemu, dzięki któremu mógłby zaraportować dane, których oczekuje GUS – trzeba to robić ręcznie. Musiałem zatrudnić trzy nowe osoby – zdradził. Z kolei Pałasiński zwrócił uwagę na to, że różnice w wycenie jednego asortymentu przez różne firmy sięgają 50%. GDDKiA przekazuje takie dane, ale ma problem z ich obróbką.

Centralny Port Komunikacyjny: czy powinien powstać?

Prezes IPiAG ocenił, iż jest to projekt bardzo kosztowny – nawet jednak przy dużym budżecie i wzroście gospodarczym, projekt budzi wiele wątpliwości. 

Z kolei prezes Budimeksu, przypominając przykład lotniska Heathrow (obsługującego około 78 mln pasażerów, czyli o 22 mln mniej niż jest to planowane w przypadku CPK), zauważył, że lotnisko może być bardzo dobrym biznesem, ale jest to biznes trudny, a budowa takiego portu lotniczego obciążona jest ogromnym ryzykiem. Ponadto, jak zaznaczył, nie będziemy mogli liczyć na pomoc Unii Europejskiej, która przekazywała nam przez lata środki finansowe na decentralizację transportu lotniczego.

Przeczytaj także: „Z betonu da się budować szybko, dobrze i trwale”. X Dni Betonu