Tempo wzrostu produkcji budowlano-montażowej wynosi obecnie 20%  to cztery razy szybciej niż tempo wzrostu gospodarczego. O ile portfele zamówień są pełne, to po wzrostach cen materiałów o 60–70%, z jakimi mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich dwóch lat, rentowność kontraktów budowlanych jest bliska zeru bądź nawet ujemna. Rentowność całego sektora wynosi dziś zaledwie 0,8% zysku operacyjnego i będzie spadać. Moim zdaniem na początku przyszłego roku branża budowlana będzie w bardzo trudnej sytuacji – ocenia Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimeksu.

Wpływ na nią już dziś ma zarówno wzrost cen surowców, jak i brak realnej waloryzacji kosztów w umowach z inwestorami publicznymi czy takie rozwiązania jak odwrócony VAT. Konsekwencje rosnących kosztów robót i niedoskonałego prawa już są widoczne. W najgorszej sytuacji są firmy, które zawarły długoterminowe kontrakty, wyceniając je bez uwzględnienia wzrostu kosztów i nie pozyskując nowych zamówień. Brak możliwości zrekompensowania rosnących strat finansowych okazał się prostą drogą do zadłużenia (na koniec września 2017 r., w skali całej branży, wynosiło ono już 4,27 mld zł), a w najgorszym przypadku – ogłoszenia upadłości (w ub.r. w takiej sytuacji znalazło się 136 przedsiębiorstw budowlanych).


Budimex, zgodnie ze swoją filozofią, koncentrował się na tym, by dawać realne ceny kontraktów. To zmniejsza obecnie nasze straty. Jednocześnie budowaliśmy zasoby finansowe, którymi możemy przeciwdziałać negatywnym skutkom coraz gorszej płynności finansowej. Problem jest jednak istotny, biorąc pod uwagę, że budowa średniej wielkości to tysiące ton stali, cementu czy asfaltu i kilkuset podwykonawców. Nie ukrywamy, że mamy nawet kontrakty, gdzie marże stały się ujemne – przyznaje rzecznik spółki.

Ratunkiem mogą okazać się mniejsze zamówienia. Jak wyjaśnia Michał Wrzosek, w ciągu najbliższych trzech-czterech lat rynek bardzo się zmieni, wybudowana zostanie duża część planowanej infrastruktury, naturalnie zmniejszą się środki unijne. Znaczenia nabiorą kontrakty realizowane dla samorządów, ośrodków akademickich i firm prywatnych. To one pozwolą firmom budować referencje, dzięki którym będą mogły pozyskiwać w przyszłości nowe zamówienia.


W obliczu trudnej sytuacji na rynku budowlanym konieczne są jednak także rozmowy z jednostkami, mającymi realny wpływ na jej poprawę. Budimex uczestniczy w rozmowach m.in. z największymi inwestorami, takimi jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) oraz PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK).

Zabiegamy o zmianę sposobu kalkulowania rewaloryzacji kontraktów budowlanych w trakcie ich trwania przez inwestora publicznego. To bardzo ważne zabezpieczenie dla realizowanych w Polsce budów dróg i modernizacji linii kolejowych. Apelujemy także o ochronę generalnych wykonawców w dużych umowach. Obecnie 99% ryzyk wynikających z prowadzenia inwestycji jest po stronie generalnego wykonawcy, a nie inwestora. Paradoksalnie lepiej chronieni są prawnie obecnie podwykonawcy niż generalni wykonawcy. Zależy nam również, jak innym przedsiębiorcom, na stabilności rozwiązań prawnych i podatkowych. Ciągłe zmiany chwieją naszą branżą, która jest obecnie w trudnym okresie. Powinniśmy dbać o to, żeby tego sektora po prostu nie przewrócić – dodaje Michał Wrzosek.

Budimex S.A. to jedna z największych polskich firm budowlanych. Specjalizuje się w szeroko pojętym budownictwie, realizując kontrakty m.in. z zakresu infrastruktury drogowej, kolejowej i lotniskowej. Obecnie zatrudnia ponad 5,3 tys. osób i prowadzi blisko 400 kontraktów w całej Polsce.

Przeczytaj także: Prezes Mostostalu Warszawa: dywersyfikacja działań to jedna z recept na obecne wyzwania