Po przyjęciu ustawy o budowie i finansowaniu linii kolejowej podjęto decyzję o jej utajnieniu. Według portalu Index.hu, jeden z największych projektów kolejowych ma być finansowany w 85% z chińskiego kredytu i w 15% z budżetu państwa.

Z końcem kwietnia br. doszło do porozumienia Węgier z Chinami w sprawie kredytu na budowę nowego szlaku. Jak informuje PAP, Mihaly Varga twierdził wtedy, że w wyniku realizacji przedsięwzięcia Węgry zostaną logistycznym centrum regionu z najszybszym transportem chińskich produktów z greckich portów do Europy Zachodniej. Wskazał, że celem jest zakończenie inwestycji w 2025 r.


Wartość kredytu wynosi 1,9 mld USD, a oprocentowanie 2,5%. Rząd na sfinansowanie przedsięwzięcia przeznaczył z tegorocznego budżetu 256 mln USD. Jednak umowy dotyczące projektu i „dane zawarte w dokumentach związanych z przygotowaniem i zawarciem umowy oraz w dokumentach służących za podstawę dotyczących go decyzji” postanowiono utajnić na 10 lat w imię interesów Węgier w handlu zagranicznym i polityce zagranicznej.

Opozycja głosowała przeciw budowie. Balazs Ander, poseł partii Jobbik stwierdził, że nie ma gwarancji, iż projekt nie będzie „studnią bez dna dla pieniędzy Węgrów”, a skorzystają na nim wyłącznie Chiny dzięki uzyskaniu europejskich referencji w budownictwie kolejowym.

Tamas Schanda, wiceminister innowacji i technologii, oświadczył, że budowa linii kolejowej to kolejny, obok rozbudowy elektrowni atomowej w Paksu, wielki projekt rządowy. Wielki i ekologiczny, ponieważ w przepisach ustawy zawarto zapis, że realizacja projektu nie może prowadzić do naruszenia środowiska i chronionych terenów przyrodniczych. Stwierdził też, ze utajnienie szczegółów nie jest zjawiskiem nadzwyczajnym, ponieważ Węgry i Chiny chronią swoje interesy w obszarze polityki zagranicznej.

Węgierski odcinek szlaku o długości 150 km zbuduje konsorcjum węgiersko-chińskie. Cała linia będzie liczyć 370 km, a budowa w Serbii rozpoczęła się w 2018 r.

Przeczytaj także: Maszyny przygotowują tory między Otwockiem a Pilawą